Trzy rzeczy, o których należy pamiętać dyskutując o reformie prawa autorskiego
Przedstawiona we wrześniu propozycja reformy prawa autorskiego pokazała, że Komisja Europejska nie zamierza iść z duchem czasu i tworzyć regulacji, które będą wspierały rozwój społeczeństwa informacyjnego. Niestety pokazała ona również, że w hałasie, jaki robią różne grupy interesu w Brukseli, głos społeczeństwa obywatelskiego nie jest słyszany. A nawet jeśli uda nam się przebić z jakimś postulatem, nie jest on brany pod uwagę.
W ramach konferencji CopyCamp 2016 zorganizowaliśmy spotkanie w gronie przedstawicieli organizacji pozarządowych z polski i zagranicy, aby porozmawiać, jak skutecznie promować prawa użytkowników w dyskusji o reformie prawa autorskiego.
Byliśmy ciekawi, czy uczestnicy naszego lunchu policy również uważają, że dotychczasowe metody komunikowania naszych stanowisk nie były dosyć skuteczne. A jeśli tak, to co należy zrobić, by uświadomić politykom, że stawką w tej reformie nie są dochody tradycyjnych modeli biznesowych, ale przyszłość gospodarki Europejskiej?
Wspólnie z zaproszonymi partnerami doszliśmy do 3 najważniejszych wniosków:
- Kryzys gospodarki opartej na dowodach
Do tej pory żyliśmy w przekonaniu, że opinie eksperckie poparte danymi wystarczą, aby udowodnić, że jakieś rozwiązanie jest dobre lub złe. Jednak rzeczywistość zweryfikowała to przekonanie. Komisja Europejska wykorzystuje nasze opinie i ekspertyzy wybiórczo: wtedy, kiedy może nimi podeprzeć tezy odwrotne od tych, które wynikają z danych. W efekcie prawa użytkowników są ignorowane.
- W jedności siła
Taka, a nie inna, propozycja reformy ignorująca potencjał rozwojowy nych technologii oraz prawa użytkowników, to także wynik lobbingu firm. Organizacje mają do dyspozycji głównie soft power, czyli zdolność do pozyskiwania sojuszników dzięki atrakcyjności własnych postulatów i wizji świata, jaką promują. Jeśli chcemy się przebić z naszymi postulatami, musimy działać razem, koordynować nasze działania i wspierać się nawzajem.
- Komunikacja ze światem poza “cyfrową bańką”
Do tej pory nasza komunikacja kierowana była do osób zainteresowanych prawem autorskim i nowymi technologiami. Ale prawda jest taka, że prawo autorskie dotyczy nas wszystkich. Jeśli wejdą w życie zapisy proponowane przez Komisję Europejską, będzie to ze szkodą dla całego społeczeństwa, a nie tylko dla konkretnych grup. Dlatego musimy dotrzeć z informacją do nauczycieli, startupów, naukowców, twórców czy artystów w Polsce i zagranicą. Musimy to zrobić w prosty i przystępny sposób by pokazać im, że to jest też ich sprawa – i dzieje się teraz.
Czasu na działanie nie ma wiele, w Parlamencie Europejskim prace nad propozycją Komisji już się zaczęły. Będziemy uczestniczyć w tej debacie razem z naszymi partnerami i starać się, by prawa użytkowników znalazły swoje miejsce w reformie prawa autorskiego, dla dobra wszystkich Europejek i Europejczyków.
Do poczytania:
The Copyright Reform – a Guide for the Perplexed – ściągawka o kluczowych założeniach reformy prawa autorskiego przygotowana przez stowarzyszenie COMMUNIA oraz EDRi.