Internet jest dla ludzi, a reforma prawa autorskiego trwa
W Unii Europejskiej po ponad 15 latach zdecydowano się na reformę prawa autorskiego. Czas najwyższy, bo przecież w 2001 roku (kiedy to obecnie obowiązujące prawo powstało) korzystaliśmy z cyfrowych zasobów w zupełnie inny sposób. Niestety, obecnie dyskutowany projekt dyrektywy o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, zdaje się pomijać interesy użytkowników. Wydawałoby się, że INTERNET JEST DLA LUDZI, że jest jedną z przestrzeni, w której wszyscy funkcjonujemy, w której musi być miejsce na swobodne życie, wypowiadanie się, edukację, rozmowę, rozwój nauki i dzielenie się informacją. Przez to zaś nie powinien być traktowany tylko i wyłącznie jak kolejne „medium” – tego samego rodzaju co prasa czy telewizja.
Dlatego też na stronie www.internetjestdlaludzi.pl zachęcamy Was do kontaktowania się z europosłami i przedstawiania im pomysłów na to, jakiego internetu chcecie. A także – do protestowania przeciwko najbardziej kontrowersyjnym propozycjom dyskutowanej reformy. Z omówieniem tych pomysłów możecie się także zapoznać na stronie kampanii.
Wielu ekspertów i organizacji widzi zagrożenia, które niesie za sobą kierunek zmian proponowany w dyrektywie. I choć sformułowania takie jak „cenzura internetu”, czy „podatek od linków” są na wyrost, to prawdą jest, że dyrektywa może prowadzić do diametralnej zmiany internetu – na gorsze nie tylko dla użytkowników, ale w niektórych możliwych scenariuszach również dla… twórców! Może stać się polem działania wydawców, posiadaczy praw i dużych firm informacyjnych w stopniu, jaki do tej pory był nie do pomyślenia. Czy rzeczywiście ich interesy będą zawsze zbieżne z interesami twórców?
Zapewne już niedługo media ponownie zainteresują się tematem. Żebyście nie czuli się zagubieni w gąszczu meandrów legislacyjnych w Brukseli, przypominamy:
- Inicjatywę legislacyjną w Unii Europejskiej ma Komisja Europejska – tutaj znajdziecie wersję dyrektywy zaproponowaną przez KE we wrześniu 2016.
- Na zaproponowanym tekście równocześnie pracują dwie instytucje: Rada UE i Parlament Europejski.
- Rada UE doszła już do kompromisu i przyjęła wersję dostępną tutaj.
- Prace w Parlamencie Europejskim nadal trwają. Komisja Prawna (JURI), niejako prowadząca prace nad tą dyrektywą, przedstawiła swoją wersję w czerwcu. Istnieją też wersje dyrektywy innych komisji: Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów (wersja IMCO), Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Sprawiedliwości (wersja LIBE), Kultury i Edukacji (wersja CULT), Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (wersja ITRE).
- 12 września Parlament Europejski na posiedzeniu plenarnym będzie głosował nad wersją, którą przyjmie Parlament. Punktem wyjścia w głosowaniu będzie wersja Komisji Europejskiej oraz raport przyjęty przez JURI. Jednak grupa 35 europosłów może też zgłosić dowolną poprawkę.
- Następnie rozpocznie się proces trialogu, w którym Rada UE i Parlament Europejski, pod przewodnictwem KE, będą negocjować ostateczną wersję tekstu, która zostanie później przedstawiona pod głosowanie w Parlamencie Europejskim.
29 sierpnia, Axel Voss (poseł sprawozdawca trwającej reformy) spotkał się z kontrsprawozdawcami (shadow rapporteurs). Wygląda na to, że nie jest za bardzo skłonny do kompromisów i szukania równowagi między ochroną interesów autorskich i swobodami użytkowników – dlatego tak bardzo jest potrzebny Wasz kontakt z europosłami.