Zamiast ataków – wypracujmy model współistnienia publicznych i komercyjnych e-podręczników

Opublikowaliśmy dzisiaj analizę pisma wystosowanego przez wydawców do potencjalnych partnerów programu tworzenia e-podręczników. W liście pełnomocnik wydawców twierdzi, że program e-podręczników stanowi czyn nieuczciwej konkurencji, a partnerstwa w nim zawarte są porozumieniami naruszającymi konkurencję. W naszej ocenie pismo jest zbiorem gróźb nie mających uzasadnionych podstaw prawnych i formą zastraszania  podmiotów podejmujących legalne działania.

W interesie wszystkich – uczniów, rodziców i nauczycieli, a także instytucji publicznych i komercyjnych wydawców jest szukanie porozumienia w kwestii otwartych zasobów edukacyjnych. Istnienie takich zasobów niewątpliwie wpłynie na kształt rynku, nie ma jednak obecnie żadnych przesłanek aby twierdzić, że zasoby komercyjne i otwarte nie mogą współistnieć.

W chwili obecnej żaden z aktorów zaangażowanych w debatę o e-podręcznikach nie potrafi opisać wpływu powstania otwartych zasobów z jednej strony na komercyjny rynek podręczników, a z drugiej na dostępność treści edukacyjnych, a przez to i szanse edukacyjne polskiej młodzieży. Nie mamy podstaw by uznać, w sytuacji braku empirycznego uzasadnienia, przyjętego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej założenia o 40-procentowym udziale w rynku otwartych zasobów w chwili zakończenia obecnego programu tworzenia e-podręczników. Tym bardziej jednak nie widzimy empirycznych podstaw dla doniesień medialnych, według których otwarte zasoby zniszczą komercyjny rynek e-podręczników. Formułowanie nieuzasadnionych pogróżek wydaje nam się złą praktyką, nie służącą wypracowaniu racjonalnej polityki społecznej i porozumienia w kwestii e-podręczników.

Postulujemy więc, by podmioty zaangażowane lub zainteresowane kwestią e-podręczników  skupiły się na opracowaniu modelu współistnienia publicznych i komercyjnych zasobów edukacyjnych. Pierwszym krokiem w tym celu powinno być stworzenie modelu procesów ekonomicznych związanych z udostępnienim otwartych e-podręczników, a także namysł nad nowymi modelami biznesowymi wykorzystującymi otwarte zasoby.

Nasza propozycja jest szczegółowym rozwinięciem, w odniesieniu do sfery edukacji, szóstej  rekomendacji warsztatu “Prawo własności intelektualnej i przemysłowej” organizowanego przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (w którym uczestniczyli również przedstawiciele wydawców). Rekomendacja ta dotyczy zbadania wykorzystania treści w postaci cyfrowej. Wzorem takich działań może być na przykład europejski projekt SOAP, w ramach którego – przy udziale komercyjnych wydawców – badano wpływ otwartych modeli na rynek publikacji naukowych oraz opracowywano nowe modele biznesowe. Wierzymy, że takie badania, pozwalające zastąpić niepodparte empirycznymi danymi przypuszczenia i lęki realną wiedzą o możliwym współistnieniu dwóch modeli dystrybucji e-podręczników, mogą być podstawą dla stworzenia partnerstwa w kwestii e-podręczników.

Wyrażamy gotowość udziału w szerokim konsorcjum badawczym, które naszym zdaniem należy powołać w celu wykonania tych badań, pod egidą Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Mamy nadzieję, że istnieje inny sposób patrzenia na współistnienie zasobów publicznych i komercyjnych niż perspektywa proponowana przez wydawców, zgodnie z którą udostępnianie i korzystanie z darmowego zasobu publicznego jest traktowane wyłącznie w kategoriach ograniczenia dostępu podmiotów komercyjnych do rynku. Takie jednostronne narzucenie perspektywy rynkowej na działania realizujące misję publiczną jest naszym zdaniem niedopuszczalne. Uniemożliwia bowiem sformułowania racjonalnej polityki państwowej dotyczącej finansowania ze środków publicznych zasobów edukacyjnych – obecnie wydawcy korzystają ze znaczących środków publicznych, przekazywanych im pośrednio lub bezpośrednio. Narzucana przez wydawców perspektywa uniemożliwia określenie, czy środki te mogłyby być lepiej wydatkowane – bowiem każdą inwestycję pozarynkową traktuje jako czyn nielegalny, szkodzący rynkowi.

Uważamy, że istnieje możliwość połączenia troski o dobro wspólne, jakim jest powszechna edukacja, z funkcjonowaniem podmiotów komercyjnych. Jednocześnie jesteśmy przekonani, że taki hybrydowy model dystrybucji zasobów edukacyjnych jest nieunikniony – co potwierdzają dokumenty takie jak Paryska Deklaracja Otwartych Zasobów Edukacyjnych, czy stanowiska Komisji Europejskiej (także w odpowiedzi na pisma wydawców).