Jaka będzie przyszłość „made in EU”? O czym powinniśmy mówić, gdy mówimy o reformie prawa autorskiego

Science fiction ma to do siebie, że zwykle trafniej pokazuje wyzwania i lęki teraźniejszości, niż kształt przyszłości. Jednak nie powstrzymuje to twórców przed zastanawianiem się, dokąd zmierzamy – i słusznie. Nawet jeśli, tak jak w dzisiejszych czasach, rozwój technologiczny jest tak szybki, że niektóre koncepcje starzeją się szybciej niż są wdrażane.

 

 

W Centrum Cyfrowym rzadko mamy do czynienia z science fiction wprost (a szkoda! :)) ale trwająca od ponad roku dyskusja nad reformą prawa autorskiego zupełnie niespodziewanie popchnęła nas w tym kierunku. Jak zauważył nasz zaprzyjaźniony ekspert Marcin Serafin na spotkaniu prezentującym naszą kampanię A Future not Made in the EU, prawo zwykle piszemy patrząc wstecz i częściej uwzględniamy tradycję niż wyzwania przyszłości. Tymczasem im dłużej przyglądamy się tej dyskusji tym wyraźniej widzimy, że patrzenie wstecz by uregulować  zasady funkcjonowania w kulturze już dziś przeobrażonej dzięki technologii może mieć fatalne skutki.

Jeśli twórcy reformy prawa autorskiego będą patrzeć wstecz, utkniemy na dobre w erze analogowej. A konretnie, Europa w niej utknie. Reszta świata popędzi do przodu.

Jednocześnie jesteśmy trochę męczeni tym, że rozmowy o technologii często zmierzają w kierunku dystopii. Wierzymy, że technologia nie jest ani dobra ani zła, tylko taka, jakie jest jej wykorzystanie. Wierzymy, że wykorzystana w dobrym celu pomoże nam uczynić świat lepszym miejscem. Że dzięki jej rozwojowi możemy dotknąć przyszłości. Że możemy ją lepiej poznać. Wreszcie, że możemy ją kształtować, poprzez decyzje jakie podejmujemy dziś.

Jaki to ma związek z prawem autorskim? Taki, że stanowi ono podstawę dla naszego funkcjonowania w sieci, decyduje o tym do jakich treści mamy dostęp a do jakich nie, a także jak i kiedy możemy z nich korzystać. Coraz lepiej widać, że możliwości tworzenia, dzielenia się, uczenia rosną wraz z rozwojem technologii. A jednocześnie kurczą się ze względu na prawo autorskie, które napisane zostało w czasach gdy kultura, edukacja czy rozrywka nie istniała w oderwaniu od fizycznych nośników treści.

https://futurenotmade.eu/digitutor-pl

Teraz, gdy w Komisji Europejskiej i w Parlamencie Europejskim trwają prace nad reformą prawa autorskiego, nadszedł moment by powiedzieć, że chcemy prawa autorskiego, które patrzy w przyszłość. Takiego, które pozwoli nam tworzyć, uczyć siebie i innych, korzystać z kultury i rozrywki bez cyfrowych granic.

Zobaczcie, jak ciekawa jest przyszłość regulowana przez dobre prawo autorskie. Pomóżcie nam sprawić, by ten dobry scenariusz się sprawdził.

Wizualizacje autorstwa Jakuba Koźniewskiego i Marcina Talarka są częścią kampanii „A Future Not Made in EU” prowadzonej przez Centrum Cyfrowe