Od Vermeera do wieży Eiffla – wzlot i upadek europejskiej panoramy
Wśród wielu rzeczy, które łączą Europejczyków i stanowią dziedzictwo kulturowe naszego kontynentu jest samo umiłowanie europejskiej estetyki. Utrwalanie wizerunków europejskich miast i osad jest nie tylko dowodem na to upodobanie. Pozwala nam także na poznanie rozwoju Europy i odnalezienie wspólnych dla naszej kultury motywów w odległych dla siebie geograficznie miejscach.
To przywiązanie do znajomych miejsc od dawna stanowi element naszej tożsamości. Johannes Vermeer van Delft, żyjący w XVII w. jeden z największych malarzy europejskich, używał nazwy swojego ukochanego rodzinnego miasta jako przydomku. Dzisiaj nie potrafimy wyobrazić sobie kultury europejskiej bez vermeerowskiej panoramy Delft bez względu na to, skąd sami pochodzimy.
Wolność panoramy jest niezbywalnym elementem kultury europejskiej. Jeśli zależy nam na żywotności i trwałości naszej kultury, musimy chronić wolność panoramy tak samo, jak chronimy wolność słowa i debaty publicznej.
Dziś jednak staje przed nami zagrożenie, że wolność panoramy: prawo do utrwalania i rozpowszechniania dzieł wystawionych na stałe w europejskiej przestrzeni publicznej zostanie drastycznie ograniczone we wszystkich krajach Wspólnoty Europejskiej. Proponuje nam się konieczność uzyskania zgody właścicieli praw do utrwalania panoramy dla celów komercyjnych. Gdyby takie prawo obowiązywało za czasów Vermeera, ten częściowo utrzymujący się ze sprzedaży obrazów artysta być może nigdy nie namalowałby przepięknego widoku Delft.
Ograniczenie prawa do panoramy nie jest zatem po prostu jeszcze jednym wzmocnieniem posiadaczy praw autorskich w walce z wykorzystaniem owoców ich twórczości. W rzeczywistości bowiem odwzorowania budynków i innych dzieł istniejących w przestrzeni publicznej ma marginalne znaczenie dla ich twórców. Ograniczanie tych możliwości jest za to niezwykle szkodliwym w swej istocie ciosem w europejską tożsamość. Tożsamość, która opiera się na głębokiej kulturowej refleksji nad przestrzenią publiczną oraz na publicznej dyskusji nad jej kształtem i przeobrażeniami.
Wolność panoramy jest niezbywalnym elementem kultury europejskiej. Jeśli zależy nam na żywotności i trwałości naszej kultury, musimy chronić wolność panoramy tak samo, jak chronimy wolność słowa i debaty publicznej.
Domena publiczna i kłopoty z rozmaitością przepisów
Poza ogólną szkodliwością, istnieje zagrożenie, że projektowana regulacja nie przyniesie zakładanego rezultatu. Europejskie panoramy to zlepek budynków, rzeźb i obiektów, które powstały w różnym czasie. Niektóre z nich należą do domeny publicznej, inne są na wskroś nowoczesne lub „udają” wiekowość by wpisać się w układ architektoniczny miasta. Wieża Eiffla nie jest obiektem chronionym, ale jej nocne oświetlenie objęte jest prawem autorskim. Oznacza to, że nigdy nie mamy pewności, jaki status mają obiekty, które fotografujemy. Aby zapewnić wdrożenie przepisów należałoby zatem zapewnić dobry dostęp do informacji na co w istocie patrzymy i kto jest właścicielem praw do obiektu wchodzącego w skład panoramy. Mało które miasta udostępniają od ręki tak zintegrowane dane.
Inny problem to niejednolite przepisy dotyczące okresu ochrony w poszczególnych państwach wspólnoty, co powoduje że obiekt który w jednym kraju znajduje się w domenie publicznej, w innym może być cały czas objęty ochroną za względu na wyjątki w przepisach. Dopóki zatem nie nastąpi pełna harmonizacja przepisów wspólnotowych w tym zakresie przechodzenia dzieł do domeny publicznej, nie będziemy w stanie skutecznie wdrożyć ograniczenia tego rodzaju. Co więcej – wdrożenie spowoduje dalszą fragmentację europejskiego prawa w jeszcze jednym obszarze, ponieważ w każdym kraju UE trzeba będzie inaczej interpretować w praktyce te przepisy.
Działalność komercyjna i niejasne definicje
Inną barierą skutecznego wdrożenia tych przepisów będą niejasności związane z praktyką stosowania pojęcia „działalność komercyjna”. Jeśli zdjęcia wykonuje znany fotograf na zamówienie dużej europejskiej firmy wydającej przewodniki po Europie, nie ma wątpliwości, że działanie takie można zakwalifikować jako działalność komercyjną. Co w przypadku, gdy zdjęcia wykona we Włoszech turystka z Francji, która opublikuje te zdjęcia jako pamiątkę z wakacji w serwisie społecznościowym? Czy fakt, że umowa z tym serwisem umożliwia administratorowi komercyjne wykorzystanie tych zdjęć powoduje, że autorka powinna ubiegać się o zgodę właścicieli praw? I czy bloger, który umieszcza takie odwzorowania na swoim blogu, gdzie wyświetlają się reklamy, też ma obowiązek taką zgodę uzyskać? A zdjęcia ślubne w malowniczej części miasta? Fotograf, który tworzy pamiątkę z ważnego prywatnie dnia w życiu dwojga ludzi, robi to przecież w celu zarobkowym…
Tego rodzaju niejasności powodują, że ograniczenie prawa do panoramy nie zmieni w praktyce stanu eksploatacji praw do obiektów trwale umieszczonych w przestrzeni publicznej. Mogą one jednak zamienić codzienne doświadczenie zwykłych Europejczyków w koszmar, w którym nie mogą uczestniczyć oni w kulturze europejskiej w życiu prywatnym, ponieważ szybko zmieniająca się rzeczywistość zaciera skutecznie granicę między prywatnym a komercyjnym.