Znamy poprawki do Dyrektywy prawnoautorskiej – analiza
Karty zostały rozdane – znamy już poprawki, które europosłowie zgłosili do Dyrektywy o prawie autorskim. W kwestii kluczowych artykułów – 13 i 11 – nie ma kompromisu. Przedstawiamy analizę najważniejszych proponowanych zmian.
Mamy całe spektrum propozycji, od tych bardzo złych do bardzo dobrych. Wśród kilkudziesięciu zgłoszonych poprawek jest też kilka nowych, które mogą wzmocnić prawa użytkowników i domenę publiczną.
W ostatnich tygodniach jeden ze scenariuszy przewidywanych przez komentatorów zakładał wypracowanie kompromisu przed głosowaniem. W takim wypadku, kluczowe artykuły – w wersji nie pozbawionej wad, ale też unikającej najgorszych problemów – zostałyby zapewne przyjęte. Kompromis nie został jednak wypracowany. Głosowanie nad Dyrektywą, które odbędzie się 12 września, może więc mieć bardzo różne wyniki.
Z naszej perspektywy najbardziej warte uwagi i warte poparcia są:
- Propozycja komisji IMCO i LIBE odnośnie artykułu 13, zapewniająca ochronę praw twórców bez wprowadzania filtrowania treści;
- Pakiet zmian zaproponowanych przez grupę posłów reprezentowaną przez holenderkę Marietje Schaake, obejmująca zapisy dotyczące art. 11, wyjątku dla eksploracji danych, prawa do panoramy i wyjątku dla user-generated content;
- Przepisy wzmacniające ochronę praw użytkowników, zgłoszone przez posłankę Julię Redę (“the Better Copyright package”);
- Zaproponowane przez posłankę Isabellę Adinolfi przepisy chroniące domenę publiczną – dotykające kluczowej kwestii, o której Komisja Europejska i Rada Unii Europejskiej nie chcą nawet debatować.
Artykuł 13
W przypadku artykułu 13, posłowie będą mieli wybór między propozycjami wprost zakazującymi filtrowania treści jako mechanizmu egzekwowania praw autorskich oraz dwoma propozycjami utrzymującymi ten kontrowersyjny pomysł.
Axel Voss, poseł sprawozdawca z Komisji JURI deklarujący szukanie kompromisu, zaproponował poprawkę art. 13, która czyni go jeszcze gorszym, jeśli chodzi o kwestię filtrowania i ograniczania praw użytkowników. Voss proponuje, by platformy internetowe były odpowiedzialne za wszelkie treści publikowane przez użytkowników. Wymagałoby to od nich pozyskania licencji na wszelkie publikowane treści, co jest niemożliwe. Jedynym wyjściem byłoby więc filtrowanie nielicencjonowanych treści. Poseł Voss twierdzi, że jego propozycja nie zawiera wymogu filtrowania, bowiem nie jest on wymieniony wprost – wiadomo jednak, że filtrowanie jest jedyną znaną metodą uniknięcia naruszeń przez platformy. Do tego propozycja Vossa rezygnuje z wypracowanych wcześniej (niedoskonałych) zapisów chroniących prawa użytkowników – proponując, by to platformy decydowały, do jakiego stopnia chronią przed odpowiedzialnością samych użytkowników. (Polecamy szczegółową analizę przygotowaną przez stowarzyszenie Communia).
Autor: Stowarzyszenie Communia
Za filtrowaniem treści opowiada się też drugi kluczowy członek Komisji JURI – francuski liberalny europoseł Jean-Marie Cavada, były dziennikarz opowiadający się od lat po stronie posiadaczy praw autorskich. Stanowisko Cavady zazwyczaj różniło się od pozycji całej liberalnej grupy ALDE – tym razem jednak to grupa przedstawiła propozycję Cavady jako swoją. Zgodnie z proponowaną poprawką, platformy nadal filtrowałyby treści, ale jedynie po to, by zagwarantować, że usunięte treści nie są ponownie udostępniane (zgodnie z zasadą notice and staydown).
Równocześnie inna posłanka grupy ALDE, Marietje Schaake z Holandii, przedstawiła alternatywne zapisy (wraz z grupą kilkudziesięciu posłów reprezentujących szerokie spektrum poglądów, od liberalnych po prawicowe). Jej propozycja znacząco ogranicza krąg platform, których dotknie regulacja – jedynie do tych publikujących treści audiowizualne. Faktycznie, oś sporu dotyczy filmów i muzyki, tymczasem zapisy proponowane wcześniej obejmowały dużo szerszy krąg platform (na których użytkownicy dzielą się np. tekstami lub kodem komputerowym). Propozycja Schaake zawiera też zakaz filtrowania treści.
Na stole jest też kompromisowa propozycja wypracowana w komisjach LIBE i IMCO, zgłaszana przez posłankę Catherine Stihler z S&D – jest w tym momencie najlepszą opcją, bowiem rezygnuje wprost ze stosowania filtrowania treści (propozycje IMCO analizowaliśmy we wcześniejszym wpisie).
Wreszcie grupy lewicowe zgłosiły propozycję usunięcia art.13, która ma jednak bardzo małe szanse na bycie przyjętą.
Artykuł 11 – nowe prawa dla wydawców
Rozkład propozycji w przypadku artykułu 11 wygląda podobnie. Tak jak w przypadku art. 13, autopoprawka posła Vossa nie wprowadza znaczących zmian – Voss deklarował zresztą, że w przypadku tego artykułu nie będzie szukał kompromisu. Nowa propozycja zezwala wprawdzie na linkowanie z użyciem pojedynczych słów (wcześniejsza propozycja Vossa w komisji Juri obejmowała nawet tak krótkie wycinki publikacji prasowych(, jednak co do zasady jest to ten sam przepis, który przy niekorzystnej interpretacji może objąć bardzo szeroki zakres linkowania do publikacji prasowych.
Bardziej zrównoważone propozycje zgłosiła holenderska posłanka Marietje Schaake, która zamiast nowego prawa autorskiego dla prasy proponuje uproszczenie procedur licencjonowania i egzekwowania przez nich praw. Schaake proponuje też, by z pomocą mechanizmu robots.txt serwisy prasowe mogły decydować na mocy prawa o tym, jak platformy wykorzystują ich treści. Podobną poprawkę złożyła grupa Zielonych.
Inne poprawki
Jeśli chodzi o inne propozycje, warto zwrócić uwagę na:
- bardzo dobrą poprawkę posłanki Schaake dotyczącą eksploracji danych. Schaake proponuje przyjąć zasadę „The right to read is the right to mine” i umożliwić eksplorację danych bez wcześniejszych ograniczeń (zgodnie z którymi wyjątek dotyczył tylko instytucji badawczych);
- pakiet poprawek zgłoszonych przez posłankę Julię Redę i Zielonych, obejmujący m.in. ochronę user-generated-content (czyli np. memów), prawo panoramy (czyli wyjątek dotyczący fotografowania obiektów chronionych przez prawa autorskie w przestrzeni publicznej), czy zapis wyraźnie wskazujący, że linki nie są przedmiotem prawa autorskiego;
- poprawki zgłoszone przez lewicową włoską posłankę Isabellę Adinolfi, dotyczące ochrony domeny publicznej.
Polecamy też lekturę analizy przygotowanej przez posłankę Julię Redę.