Informatyzacja bibliotek a dozwolony użytek publiczny

12 grudnia w „Rzeczpospolitej” ukazał się tekst Barbary Szczepańskiej „Biblioteki: jak daleko od postępu” dotyczący projektu „Reforma prawa autorskiego dla bibliotek„. Celem kampanii jest nagłośnienie kwestii znaczenia zrównoważonego systemu dozwolonego użytku gwarantującego bibliotekom możliwość skutecznego działania w środowisku cyfrowym. Publikacja raportu już niedługo a tymczasem zapraszamy do lektury pełnej wersji artykułu.
 
Biblioteki: jak daleko od postępu

Europa stawia dzisiaj na swoją kulturę i przemysły kreatywne. Dużo mówi się przy tym o konieczności ich ochrony przez silne prawo autorskie. Debata na temat reformy prawa autorskiego jest postrzegana jako tocząca się pomiędzy twórcami, użytkownikami i komercyjnymi pośrednikami.

Pominięta zostaje jedna ważna kategoria – instytucji publicznych, pośredniczących w obiegach kultury i dostępie do niej inaczej niż aktorzy biznesowi. Od roku toczymy dyskusje o kształcie dozwolonego użytku w Sieci – skupiając się wyłącznie na użytku prywatnym. Zapominamy, że misja publiczna bibliotek, szkół, archiwów, uczelni oraz instytucji naukowych zależy również od zasad dozwolonego użytku, tyle że publicznego. W przypadku tych instytucji prawo autorskie zamiast wyzwalać kreatywność często staje się barierą. Tymczasem trwająca od dłuższego czasu dyskusja nad zmianami prawa autorskiego bardzo rzadko prowadzona jest w kontekście jego wpływu na działanie tych – kluczowych dla społeczeństwa – instytucji. Twórcy mówią wprost: w prawie autorskim chodzi przede wszystkim o prawa autorów. Tak jakby w swojej pracy nie polegali na bibliotekach czy archiwach.

Włączając się zatem w dyskusję o prawie autorskim, i patrząc na nie z perspektywy instytucji publicznych, warto podkreślić, że w rzeczywistości analogowej zakres przyznanego im dozwolonego użytku  odzwierciedlał ich potrzeby i służył celom im postawionym.  Jednakże w rzeczywistości cyfrowej, w której znaczna część aktywności społeczeństwa, w tym również uczestnictwo w kulturze, dydaktyka i badania, przeniosły się do Sieci, ten analogowy zakres  dozwolonego użytku nie sprawdza się. A zatem zgodzić się należy z tymi, którzy uważają, że zmiana prawa jest konieczna, tak aby podążało ono za zmianami cywilizacyjnymi.

Za tymi zmianami podążają bowiem instytucje publiczne, które w ciągu ostatniej dekady podlegały intensywnej informatyzacji. Ogromne zmiany obserwujemy w szczególności w zakresie misji i obszarów działania wszystkich typów bibliotek.

Obszary działalności edukacyjnej bibliotek publicznych stale się rozszerzają. Biblioteka jest miejscem uczenia się przez całe życie (life-long learning), wyrównywania szans (działania edukacyjne na rzecz osób ze środowisk zmarginalizowanych, emigrantów, osób bezrobotnych, niepełnosprawnych, zagrożonych społecznym wykluczeniem itp.). Powstają biblioteki cyfrowe i repozytoria prac naukowych, w zbiorach bibliotek znajdują się wszelkiego rodzaju materiały, w tym coraz liczniej dokumenty audialne i audiowizualne.  Funkcje informacyjne bibliotek również przybrały nowe formy. Dziś zamiast gabloty z nowościami, biblioteki chcą umieszczać skany okładek w katalogach online. Zakres dozwolonego użytku musi te przemiany uwzględniać. Czytelnicy oczekują usług na odległość, chcą korzystać ze zbiorów w miejscu i czasie przez siebie wybranym.

Działania te wychodzą poza zakres podstawowych obowiązków biblioteki, zazębiając się z działaniami i zakresem dozwolonego użytku instytucji naukowych. Wydaje się, że rozwiązaniem powinno być po prostu  dozwolonego użytku publicznego określonym działaniom a nie konkretnym typom instytucji publicznych.

Przymiarki do „ucyfrowienia” zakresu dozwolonego użytku publicznego mają miejsce zarówno w  Unii Europejskiej, ale również w ramach Światowej Organizacji Własności Intelektualnej. Na forum WIPO od kilku lat są wyjątki i ograniczenia od prawa autorskiego na rzecz bibliotek, nauki i edukacji. Na listopadowym posiedzeniu Stałego Komitetu ds. Praw Autorskich, ponownie dyskutowano nad tymi zagadnieniami. Komisja Europejska już kilka lat temu przygotowała zieloną księgę w sprawie praw autorskich w gospodarce opartej na wiedzy, w której badano sposoby rozpowszechniania wiedzy związanej z badaniami, nauką i edukacją w środowisku cyfrowym.

Kilka krajów europejskich, w tym Wielka Brytania, Holandia, Irlandia  od pewnego czasu bada możliwości uelastycznienia prawa autorskiego, i to właśnie w zakresie dozwolonego użytku.

Centrum Cyfrowe Projekt Polska wraz z Poznańską Fundacją Bibliotek Naukowych opracowała koncepcję reform, które odpowiadałyby na opisane powyżej potrzeby instytucji. Prace realizowane są w ramach międzynarodowego projektu badania zmian prawa autorskiego z perspektywy bibliotek,  realizowanego przez międzynarodową fundację eIFL (Electronic Information for Libraries).

Przede wszystkim postulujemy harmonizację dozwolonych użytków różnego rodzaju utworów. Obecnie z zakresu dozwolonego użytku wyjęte są programy komputerowe i bazy danych. A zatem, nie można ich wypożyczać czy udostępniać, chyba, że jest na to zgoda właściciela praw autorskich.

Uważamy również za zasadne zrezygnowanie z kryteriów podmiotowych w zakreślaniu granic dozwolonego użytku. Biblioteki publiczne, które są instytucjami kultury nie są instytucjami naukowymi ani oświatowymi, prowadzą obecnie szeroką działalność edukacyjną. W obecnym stanie prawnym działania te obarczone są dużym ryzykiem prawnym, jako nie mieszczące się w podstawowej działalności tych instytucji. Dzięki zrezygnowaniu z podziału dozwolonego użytku na poszczególne rodzaje uprawnień przyznane poszczególnym instytucjom działania edukacyjne uwolnią się i będą mogły być realizowane bez żadnych obaw o naruszenie praw autorskich.

Zwracamy również uwagę na problem technicznych zabezpieczeń. Dla instytucji pamięci ważne jest zachowanie i udostępnianie dziedzictwa kulturowego. W zbiorach bibliotek jest mnóstwo utworów, które nigdy nie zostaną udostępnione, bo ze względu na zabezpieczenia nie można zmienić nośnika, na którym są zapisane.

Znaczna część umów zawieranych z dostawcami baz danych zawiera postanowienia, które w sposób rażący naruszają zasady dozwolonego użytku. Dlatego, wzorem Belgii, Portugalii i Irlandii proponujemy wprowadzenie zakazu ograniczenia dozwolonego użytku przez postanowienia umowne.

Zmieniając prawo, chcemy umożliwić eksplorację danych (text i data mining), e-learning, szerszą dystrybucję informacji za pośrednictwem bibliotek. To dzięki tym zmianom nauka może rozwijać się dynamiczniej, co również przekłada się na innowacyjność i rozwój gospodarki. W tym kierunku idą też propozycje Komisji Europejskiej zawarte w Cyfrowej Agendzie dla Europy. Dla realizacji celów zawartych w Agendzie, nie bez znaczenia jest także bogata domena publiczna i otwarte zasoby publiczne.

W naszej ocenie, licencjonowanie treści i porozumienia branżowe, jakkolwiek ważne, nie są wystarczającym instrumentem. Dozwolony użytek został ustanowiony w celu zabezpieczenia ważnych interesów publicznych, w tym dostępu do wiedzy, nauki i edukacji. Interesy te nie powinny i nie mogą być jedynie poddane regulacji rynku. Dla przykładu  zawarte z wielkim trudem porozumienia branżowe, np. w zakresie digitalizacji dzieł osieroconych okazały się nieskuteczne. Dlatego Komisja Europejska zdecydowała się na dyrektywę w tym zakresie. Potrzebujemy więc świadomego dostosowywania zasad dozwolonego użytku do współczesnej rzeczywistości, połączone z mechanizmami chroniącymi i rozszerzającymi domenę publiczną – na przykład poprzez stworzenie możliwości zrzeczenia się praw przez twórców.

Potrzebujemy świadomego dostosowywania zasad dozwolonego użytku publicznego do zmieniającej się rzeczywistości. Wprowadzane zmiany powinny uwzględniać niekomercyjny charakter instytucji publicznych, ich cele oraz misję społeczną.

 
Barbara Szczepańska
Bibliotekarka odpowiedzialna za dział wiedzy w kancelarii prawnej Hogan Lovells
Koordynatorka krajowa ds. własności intelektualnej fundacji eIFL