57% otwartości w otwartym podręczniku do matematyki. Dwója dla Ministerstwa.
Kilka dni temu pokazaliśmy analizę otwartości nowego podręcznika dla klas drugich – jak się okazuje, w otwartym podręczniku tylko 75% stron może być swobodnie wykorzystane. Sytuacja wygląda jeszcze gorzej w przypadku części do matematyki – ze względu na wykorzystanie zdjęć agencyjnych, swobodnie można wykorzystać tylko nieco więcej niż połowę stron: 57%. Ministerstwo zasłużyło na dwóję z matematyki.
Co więcej, ograniczenia nie wynikają z jakichś istotnych problemów – bariery są wyjątkowo prozaiczne. Są nimi zdjęcia:
zapałek (prawa: Przemysław Koch / Photogenica)
szklanek (prawa: Denis Nata / Photogenica)
gumki (prawa: Photogenica)
czy bombek (prawa: Motorolka / Photogenica).
Każde z nich zostało zakupione w agencji stockowej, przez co zamiast klarownej reguły otwartości ich wykorzystanie określa skomplikowana licencja agencyjna.
Sprawa jest absurdalna, bo promujące edukację medialną MEN i szereg innych instytucji przekonują uczniów, że wykorzystując dostępne technologie cyfrowe każdy, kto ma odpowiednie kompetencje może tworzyć treści dobrej jakości. Jednocześnie dostajemy z Ministerstwa sygnał, że po zdjęcie szklanki albo jabłka nawet profesjonaliści udają się do agencji stockowej.
Ile % otwartości w otwartym podręczniku? Zielone – strona do swobodnego korzystania. Czerwone – strona zablokowana.
Trudno to zrozumieć – w tym samym podręczniku graficy i fotografowie wytworzyli bardzo dużo ilustracji i zdjęć dostępnych na wolnej licencji. Wierzymy, że obydwa podręczniki mogłyby być otwarte w 100%.
Do piątku Ministerstwo prowadzi konsultacje treści podręcznika – my wysyłamy razem z Koalicją Otwartej Edukacji list, w którym prosimy Minister o zrealizowanie obietnicy pełnej otwartości.