Co nas uwiera w unijnej propozycji reformy prawa autorskiego?

Nareszcie znamy propozycję Komisji Europejskiej w sprawie reformy prawa autorskiego. Teraz rozpoczyna się długotrwały proces legislacyjny, w którym stanowiska mają też przedstawić państwa członkowskie. Zależy nam, aby polskie stanowisko opowiadało się za prawem autorskim przyjaznym użytkownikom i dostosowanym do cyfrowej rzeczywistości.

Do 14 października Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego czeka na głosy w ramach konsultacji publicznych dotyczących proponowanej dyrektywy. Im więcej głosów sprzeciwu wobec złych pomysłom i półśrodkom, tym lepiej.

Naszym zdaniem propozycja dyrektywy o prawie autorskim nie odpowiada na potrzeby Jednolitego Rynku Cyfrowego i może hamować rozwój edukacji, nauki, innowacji. Zamiast wzmacniać gospodarkę opartą na wiedzy utrzymuje status quo. Dlaczego jest to złe? Poniżej znajdziecie odpowiedź na pytanie “Co nas uwiera w unijnej propozycji reformy prawa autorskiego?”. Szczególną uwagę zwracamy na przepisy dotyczące edukacji, eksploracji tekstów i danych, instytucji dziedzictwa narodowego, dodatkowego prawa pokrewnego wydawców i odpowiedzialności pośredników internetowych.

domena publiczna, https://pixabay.com/pl/przysz%C5%82o%C5%9B%C4%87-graffiti-%C5%9Bciany-farba-866226/

domena publiczna, https://pixabay.com/pl/przysz%C5%82o%C5%9B%C4%87-graffiti-%C5%9Bciany-farba-866226/

SWOBODY EDUKACYJNE – artykuł 4

Dlaczego to zagadnienie jest ważne?

Rozwój nowych technologii stworzył nowe możliwości nauczania online i tworzenia materiałów edukacyjnych. Dobrej jakości materiały to podstawa skutecznej edukacji – jednak często wartościowe zasoby są chronione prawem autorskim. Dzięki dozwolonemu użytkowi edukacyjnemu (DUE) możliwe jest korzystanie z materiałów chronionych prawem. Ważne jest, aby przepisy DUE były dostosowane do cyfrowej edukacji i takich metod jak e-learining, nauczanie na odległość czy kursy MOOC.

Dlaczego zaproponowane w dyrektywie rozwiązanie jest złe?

  • Komisja Europejska proponuje regulacje dozwolonego użytku edukacyjnego w środowisku cyfrowym, które jednak mogą zostać wyłączone przepisami krajowymi gdy możliwy będzie zakup licencji na treści cyfrowe. Standardem stanie się więc oferowanie licencji na wszelakie rozwiązania na potrzeby edukacyjne (które dotychczas są bezpłatne, np. oglądanie filmów jako element lekcji czy słuchanie muzyki ). Z tego powodu wzrosną koszty funkcjonowania systemu oświaty.
  • W każdym kraju licencje na korzystanie z zasobów edukacyjnych  mogą być inne – Komisja pozostawia każdemu krajowi swobodę w wyborze sposobu regulacji. To znacząco utrudni edukację cyfrową ponad granicami z uwagi na konieczność dopasowania działalności do wszystkich europejskich porządków prawnych.
  • Z dozwolonego użytku edukacyjnego w środowisku cyfrowym będą mogły korzystać jedynie placówki oświatowe w zakresie działań podejmowanych na terenie placówek lub poprzez sieci, do których dostęp mają zidentyfikowani użytkownicy. Nie będzie można korzystać z utworów chronionych prawem autorskim na otwartych platformach edukacyjnych (np. w ramach MOOC), czy też w działaniach edukacyjnych prowadzonych przez instytucje kultury czy organizacje pozarządowe.
  • Zaproponowane przez Komisję Europejską rozwiązanie stanowi w dużej części powielenie rozwiązania przyjętego przez Polskę w 2015 r. jako rozwiązania kompromisowego dla regulacji z 2001 r. Całkowicie pominięto potrzebę regulacji uwzględniającą rozwój nowych technologii, stosując rozwiązania powielające dotychczasową praktykę. W tym względzie przepisom brakuje dostatecznej odwagi do wprowadzenia realnej zmiany w stosunku do dotychczasowych regulacji.

EKSPLORACJA TEKSTÓW I DANYCH – artykuł 3

Dlaczego to zagadnienie jest ważne?

Możliwości, jakie dają dziś dostęp do danych i ich analiza, zmieniają świat – informacje uzyskane w ten sposób tworzą nowe podstawy nauki, są impulsem dla gospodarki, wpływają na podejmowanie decyzji nie tylko w przemyśle ale też w politykach publicznych np. dotyczących zdrowia, energetyki, gospodarki. Dotychczas problemem dla nauki i biznesu była niepewność prawna – obawa, czy przeprowadzanie eksploracji tekstów i danych (TDM) nie wiąże się z naruszeniem prawa. Uregulowanie tej kwestii umożliwi prowadzenie badań i rozwój nowych produktów i usług w oparciu o dane.

Dlaczego zaproponowane w dyrektywie rozwiązanie jest złe?

  • Dozwolony użytek dotyczący TDM zaproponowany przez Komisję dotyczy jedynie instytucji badawczych – z regulacji wyłączono wszelką działalność nienaukową, w tym działania firm czy start-upów. To spowoduje, że firmy opierające swoją działalność na przetwarzaniu informacji z pomocą algorytmów po prostu nie będą w Europie powstawać.  Firmy te swoją działalność prowadzi ć będą np. z USA czy innych krajów pozaeuropejskich wspierających rozwój nowych modeli biznesowych w oparciu o dane.
  • Dyrektywa proponuje, by dozwolona była jedynie eksploracja danych, do których podmiot ma legalny dostęp. Taki przepis de facto uniemożliwia prowadzenia działań TDM np. w oparciu o publicznie dostępne zbiory (w internecie),gdzie nie ma możliwości weryfikacji statusu prawnego danych czy tekstów, choć są one dostępne. Takie rozwiązanie  ograniczy TDM jedynie do przeszukiwania baz danych, co do których uzyskano licencje.
domena publiczna, http://www.publicdomainpictures.net/view-image.php?image=183340&picture=zarowka-z-drzewa

domena publiczna, http://www.publicdomainpictures.net/view-image.php?image=183340&picture=zarowka-z-drzewa

INSTYTUCJE KULTURY – artykuł 5

Dlaczego to zagadnienie jest ważne?

Największym wyzwaniem dla instytucji kultury w cyfrowym świecie jest digitalizacja zasobów. Jest to tak istotne, gdyż pozwoli na zachowanie zasobów kultury oraz ich łatwe cyfrowe udostępnianie. Prawo autorskie powinno umożliwiać realizację obu tych celów.

Dlaczego zaproponowane w dyrektywie rozwiązanie jest złe?

  • Dozwolony użytek na rzecz digitalizacji zasobów dziedzictwa dotyczy wyłącznie sytuacji, gdy proces ten służy zachowaniu utworu W żaden sposób nie odniesiono się do kwestii udostępniania zasobów w internecie, a to stanowi największe wyzwanie prawne dla instytucji kultury.

DODATKOWE PRAWO POKREWNE WYDAWCÓW – artykuły 11-12

Dlaczego to zagadnienie jest ważne?

Komisja Europejska zaproponowała wprowadzenie dodatkowego prawa pokrewnego dla wydawców prasowych  – prawo to chroniłoby utwór przez 20 lat od momentu publikacji i tym samym  zmieniło system dostępu do informacji w internecie. Na przeglądarki i agregatory treści w internecie, które m.in. korzystają z fragmentów tekstów prasowych, nałożone zostałyby opłaty licencyjne.

Dlaczego zaproponowane w dyrektywie rozwiązanie jest złe?

Zaproponowane przez Komisję dodatkowe prawo pokrewne wydawców będzie skutkowało:

  • Wprowadzeniem dodatkowego elementu kontroli przepływu treści i wiedzy on-line przez wydawców.
  • Uprzywilejowaniem jednej grupy interesariuszy (wydawców) kosztem pozostałych  grup. Opłat z tytułu prawa pokrewnego będą musieli dokonywać pośrednicy (wyszukiwarki internetowe, agregatory wiadomości), jednak  skutki regulacji odczują bardzo mocno użytkownicy, ze względu na ograniczenie zasobów dostępnych w internecie.
  • Wprowadzenie takich przepisów w Hiszpanii i w Niemczech spowodowało, że treści do których można dotrzeć przez wyszukiwarki  było mniej. Mniejsi gracze (np. niezależne media) stracili wielu czytelników i musieli zakończyć działalność. W czasach, gdy internet jest głównym źródłem wiedzy i informacji, wprowadzanie takiej regulacji szkodzi  nauce, rozwojowi, innowacji i ogranicza prawo dostępu do informacji.

ODPOWIEDZIALNOŚĆ POŚREDNIKÓW – artykuł 13

Dlaczego to zagadnienie jest ważne?

Sposób korzystania z internetu ciągle się zmienia – zatarciu uległa granica pomiędzy twórcami i odbiorcami. Stało się to możliwe właśnie dzięki pośrednikom internetowym (takim jak wyszukiwarki, media społecznościowe, serwisy video). Dodatkowo serwisy te odgrywają też coraz ważniejszą rolę w życiu gospodarczym i społecznym umożliwiając powstawanie nowych modeli biznesowych. Kwestia regulowania odpowiedzialności pośredników wpływa bezpośrednio na to, w jaki sposób funkcjonuje internet.

Dlaczego zaproponowane w dyrektywie rozwiązanie jest złe?

  • Na pośredników nałożono “obowiązek staranności” (duty of care), który zobowiązuje pośredników internetowych, by treści zamieszczane na platformach nie naruszały prawa autorskiego – co w praktyce oznaczać będzie monitorowanie treści i cenzurę.
  • Komisja, zdając sobie sprawę z wyzwania, jakim jest regulacja odpowiedzialności pośredników, pozostawiła tę kwestię w całości samoregulacji środowiska. Takie rozwiązanie nie pomoże w harmonizacji prawa i tworzeniu spójnych  ram dla Jednolitego Rynku Cyfrowego.

DLACZEGO DYREKTYWA NIE ODPOWIADA NA WYZWANIA PRZYSZŁOŚCI

W reformie zabrakło wielu rozwiązań, o które zabiegały organizacje zajmujące się prawami cyfrowymi obywateli.  Komisja przemilczała kwestię ochrony domeny publicznej przed zawłaszczaniem, wolność panoramy, prawo do remiksu. W całym pakiecie na próżno szukać rozwiązań sprzyjających innowacyjności, które traktowałyby prawo autorskie jako szansę rozwoju twórców, użytkowników, przedsiębiorstw i instytucji publicznych w Europie.  Zamiast upraszczać i ograniczać prawo autorskie do niezbędnego minimum, po raz kolejny rozbudowano system.