Unia Europejska proponuje filtrowanie internetu na niespotykaną skalę

Unia Europejska proponuje, aby obowiązkowe stało się filtrowanie wszystkich treści zamieszczanych przez użytkowników, na skalę dotychczas niespotykaną. Brzmi to lekko dramatycznie, ale nie przesadzamy. Jeżeli propozycja Komisji Europejskiej dotycząca reformy prawa autorskiego zostanie zaakceptowana, to platformy takie jak Soundcloud, eBay, Facebook czy Flickr zostaną zmuszone do sprawdzania wszystkiego, co użytkownicy zamieszczają na tych portalach. Algorytmy będą decydowały o tym, co zostanie udostępnione światu online, a co nie.  

Dołącz do naszego wydarzenia, żeby być na bieżąco i działać, by zablokować cenzurę w internecie.

Dlaczego mało kto mówi o tym zagrożeniu?

Propozycja filtrowania internetu została ukryta w art. 13 projektu nowej dyrektywy o prawie autorskim, czyli akcie prawnym, który intuicyjnie nie powinien mieć nic wspólnego z cenzurą. Nie trzeba jednak dużej wyobraźni, aby uzmysłowić sobie, do czego taki filtr może zostać wykorzystany w przyszłości. Możemy założyć się o wiele, że urzędnicy już teraz z radością oczekują na możliwość zaaplikowania tego mechanizmu w ich kolejnych bataliach, takich jak o dezinformację czy niepożądane opinie polityczne. A wszyscy mówią tylko o tym, że monitorowanie treści przed ich publikacją ma służyć przeciwdziałaniu naruszeniom prawa autorskiego.

Dlaczego filtrowanie internetu to zły pomysł?

Istnieje mnóstwo powodów, dlaczego filtrowanie internetu jest rozwiązaniem nie do zaakceptowania. Najważniejsze to:

  1. To zagrożenie dla wolności wypowiedzi. Odtąd to nie użytkownicy będą decydowali, co publikują w internecie, ale platformy internetowe wyręczające się algorytmami.
  2. Automatyczne filtry popełniają mnóstwo błędów, a ciężar ich poprawiania spadnie na użytkowników. Ale, uprzedzając pytanie: użytkownicy nie będą mogli ich poprawiać. Kiedyś z YouTuba zniknęło nagranie “Cichej Nocy” (osobiście zaśpiewane przez jednego z użytkowników bez żadnego podkładu muzycznego), gdyż wytwórnia BMG, Warner/Chappell oraz Universal Music Publishing Group rościła sobie (oczywiście bezprawnie) prawa do tej kolędy.
  3. Filtrowanie internetu to po prostu cenzura prewencyjna – obecnie treści naruszające prawo też mogą zostać usunięte bądź zablokowane, ale już po publikacji, a nie przed.
  4. Zautomatyzowane systemy filtrowania treści nie są zdolne do weryfikacji, czy treści rzeczywiście naruszają prawa autorskie (i każde inne prawo). Pozostawia to ogromne pole do tego, żeby automatycznie zostały usuwane nie tylko materiały z domeny publicznej, ale także oryginalne treści udostępniane przez użytkowników – pamiętacie nagranie dziecka tańczącego w domu
  5. Artykuł 13 zmusi serwisy internetowe do aktywnego monitorowania treści udostępnianych przez swoich użytkowników, co stoi w sprzeczności z zasadą, zgodnie z którą „nie ma ogólnego obowiązku monitorowania”, o której mowa w dyrektywie o handlu elektronicznym.

Co możesz zrobić?

1. SKONTAKTUJ SIĘ Z EUROPOSŁAMI 
Zadzwoń, tweetnij lub napisz e-mail do polskich europosłów Komisji Prawnej Parlamentu Europejskiego (JURI).
Użyj hashtagów #CensorshipMachine oraz #filterfail. Pokaż, że jesteś przeciw filtrowaniu internetu (artykułowi 13).

Lista polskich przedstawicieli w komisji:

2. Udostępnij wydarzenie swoim znajomym, aby jak najwięcej osób dowiedziało się o problemie.

3. Obserwuj wydarzenie i udostępniaj materiały, które będziemy na nim publikować.

 

Nasza propozycja maila do europosłów:

Szanowny/Szanowna….

Z niepokojem obserwuję debatę wokół dyrektywy o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, szczególnie w kontekście proponowanego obowiązku filtrowania treści (art. 13). Artykuł ten narzuca na portale internetowe obowiązki, których przestrzeganie nie będzie możliwe bez nakładania nadmiernych ograniczeń na prawa podstawowe obywateli Unii Europejskiej.

Artykuł 13 zobowiązuje portale internetowe, które udostępniają i przechowują treści zamieszczane przez użytkowników, takie jak platformy służące do dzielenia się filmami i zdjęciami, a nawet blogi, do filtrowania przesyłanych plików. Artykuł 13 jest źródłem niepewności prawnej – portale internetowe chcące utrzymać się w branży, nie będą miały innego wyjścia niż monitorowanie, filtrowanie i blokowanie komunikacji pomiędzy obywatelami UE.

Wymóg filtrowania treści zamieszczanych przez użytkowników za pomocą specjalnego oprogramowania naruszyłby swobodę wypowiedzi określoną w art. 11 Karty Praw Podstawowych. Jeśli portale internetowe będą miały obowiązek stosowania mechanizmów filtrujących w celu uniknięcia ewentualnej odpowiedzialności, to będą to robić. Doprowadzi to do nadmiernego usuwania treści oraz ograniczenia z jednej strony swobody przekazywania informacji , a z drugiej strony swobody otrzymywania informacji.

Mam nadzieję, że w trakcie głosowania w Komisji JURI, jak i później na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego, będzie Pan/Pani głosować przeciwko obowiązkowi filtrowania treści, tak aby wolność słowa w internecie nie była ograniczana przez europejskie regulacje.

Z poważaniem,