BazHum o tym, dlaczego czasopisma humanistyczne i społeczne (nie) przechodzą do Open Access

Redakcje i wydawnictwa, które zgłaszają się do BazHum, chcą udostępnienia zawartości swoich czasopism jak najszerszej grupie odbiorców. Zanim to się jednak stanie, redakcje mają sporo wątpliwości i negatywnych przekonań na temat OA, które muszą przezwyciężyć. Z czym najczęściej spotykają się redaktorzy BazHum?

 
Dziś piąty dzień Tygodnia Otwartej Nauki, w trakcie którego publikujemy teksty związane z tematyką Open Access. Chcesz dowiedzieć się więcej na ten temat? Wejdź na uwolnijnauke.pl!

BazHum

BazHum otwiera dostęp do treści naukowych w Internecie. Udostępnia zawartość czasopism w formie cyfrowej wraz z opisami bibliograficznymi. Wydawcy czasopism udzielają licencji niewyłącznych i nie są obarczani żadnymi kosztami związanymi z digitalizacją i udostępnieniem treści. Mogłoby się wydawać, że to oferta, z której wydawnictwa powinny skorzystać bez namysłu.
 
Dodatkowo w najbliższym czasie BazHum planuje uruchomienie osobnego serwisu, prezentującego całe zakresy czasopism humanistycznych i społecznych w wersjach pełnotekstowych. Użytkownicy będą mogli skorzystać z szeregu funkcjonalności, między innymi rozbudowanej kwerendy, pobierania artykułów, tworzenia własnych bibliografii czy eksportowania metadanych do popularnych formatów bibliotecznych. W planach jest rozwój działań mających na celu skuteczne pozyskiwanie praw do publikowania czasopism w sieci. Trwają prace nad usprawnieniem kontaktów z wydawnictwami i redakcjami oraz wsparciem w kwestiach prawnoautorskich przy wdrażaniu nowych modeli publikowania.
 

Kontakty z wydawnictwami i redakcjami czasopism naukowych – doświadczenia

 
Na podstawie rozmów z wydawnictwami i redakcjami można zaobserwować rozwój wiedzy na temat ruchu Open Access i wolnych licencji, a także rosnącą świadomość znaczenia otwartości w działalności naukowej. Jednak pomimo tej pozytywnej tendencji, wciąż otrzymujemy dużo zapytań, w których podnoszone są wątpliwości i obawy przed publikacją czasopism on-line.
 
Jednym z problemów jest niezrozumienie terminu Open Access lub jego przeinaczenie. Pomijając fakt, że dla wielu wydawnictw i redakcji Open Access jest tożsamy z wolnymi licencjami, to zdarzają się również takie przypadki, w których czasopisma zgadzają się wyłącznie na udostępnianie bibliografii, ale bez dostępu do pełnych treści artykułów i definiują taką działalność jako „otwieranie” czasopisma. Czasem posuwają się o krok dalej i umieszczają w sieci streszczenia artykułów. Zdarzają się również wydawnictwa przeciwne otwartości w takim stopniu, że nie zgadzają się nawet na pokazywanie opisów bibliograficznych – należą one jednak do rzadkości. Niektóre redakcje nie decydują się na udostępnienie pełnego zakresu czasopisma, ponieważ uważają, że wartość merytoryczna wczesnych numerów jest niesatysfakcjonująca. Tym samym arbitralnie ustalają wybrany zakres, który zostanie udostępniony czytelnikom oraz zakres, do którego dostęp będzie zablokowany.
 
Niezrozumienie towarzyszy również zasadzie dozwolonego użytku. Często występuje obawa przed możliwością pobrania artykułu przez użytkownika. Zdarza się, że redakcje i wydawnictwa uważają pobieranie materiałów na własny użytek jako działalność nielegalną, jednak po wytłumaczeniu zasady prawnej przeważnie zmieniają zdanie.
 
Najpopularniejsze zastrzeżenia i wątpliwości odnoszą się do kwestii prawnych i finansowych. Niektóre czasopisma zarabiają na sprzedaży egzemplarzy papierowych, więc niechętnie podchodzą do publikowania pełnych treści bieżących numerów. W takich przypadkach proponujemy wydawnictwu ustalenie karencji i wprowadzamy odpowiedni zapis do umowy. Innym problemem są nieodpowiednie umowy pomiędzy autorami artykułów a czasopismami. Często brakuje w nich zapisu o wszystkich niezbędnych polach eksploatacji, a w przypadku archiwalnych numerów periodyków o wieloletniej tradycji zdarza się, że umów w ogóle nie podpisywano. W takich sytuacjach pomagamy wydawnictwom i redakcjom w rozmowach z autorami, które mają ostatecznie doprowadzić do podpisania właściwej umowy lub aneksu. Niektóre wydawnictwa, szczególnie zaangażowane i wspierające ruch Open Access, decydują się na podjęcie ryzyka i udzielają zgody na publikację pełnotekstową swoich czasopism. W razie ewentualnych roszczeń jesteśmy w stanie natychmiast ukryć dany artykuł i rozpocząć rozmowy z jego autorem lub spadkobiercami. Należy podkreślić, że od początku istnienia BazHum taka sytuacja nie miała miejsca – z naszego doświadczenia wynika, że autorom, wydawnictwom i redakcjom w takim samym stopniu zależy na prezentowaniu swojej twórczości jak najszerszej grupie odbiorców.
 
Przedstawione powyżej obawy występują jednak coraz rzadziej i w większości przypadków redakcje i wydawnictwa świadomie i z pełną odpowiedzialnością decydują się na zmianę modelu publikowania, zgodnego z zasadami Open Access. Warto zaznaczyć, że na wdrożenie takiego modelu decydują się nie tylko pojedyncze czasopisma, ale również całe wydawnictwa uczelniane, jak na przykład Wydawnictwo Instytutu Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, Wydawnictwo Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie czy Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego.
 
Podczas wstępnych rozmów z przedstawicielami czasopism, rekomendujemy udostępnianie publikacji na wolnych licencjach. Wiedza na ich temat nie jest jednak tak powszechna, jak w przypadku Open Access. Przeważnie naszą rolą jest wytłumaczenie od podstaw zasad licencjonowania. Pomimo klarownych informacji, znajdujących się w Internecie (między innymi na oficjalnej stronie Creative Commons), redakcje i wydawnictwa zgłaszają podobne argumenty przeciwko stosowaniu wolnych licencji. Jednym z nich jest lęk przed dziełami zależnymi – często wysuwaną obawą jest możliwość plagiatu poprzez podpisanie tekstu, opublikowanego na wolnej licencji, nazwiskiem twórcy dzieła zależnego. Według przedstawicieli czasopism może to doprowadzić do nadużyć lub przeinaczenia podstawowych tez artykułu, zarysowanych przez autora oryginału. Wobec tego, jeśli już zdecydują się na licencje Creative Commons, wybierają często najbardziej restrykcyjną CC BY-NC-ND. Wprowadzenie zapisu o użyciu niekomercyjnym jest argumentowane tym, że skoro wydawnictwa i redakcje same nie zarabiają na sprzedaży, to nie życzą sobie, żeby ktoś inny czerpał korzyści finansowe, na przykład umieszczając dany artykuł w pracy zbiorowej, wydawanej z myślą o sprzedaży w wersji papierowej. Ponadto, pomimo posiadania pełni praw do publikacji, obawiają się wdrożenia nowego modelu publikacji ze względu na autorów, którzy podpisując umowy z wydawnictwem, nie spodziewali się, że ich artykuły będą w przyszłości udostępniane na wolnych licencjach. Rozwiązaniem w takich przypadkach jest stosowanie odpowiednich umów. Najlepszym przykładem są wzory przygotowane przez Koalicję Otwartej Edukacji, dostępne do pobrania na stronie http://koed.org.pl/wzory-umow/.
 
Jeśli redakcje lub wydawnictwa są zaznajomione z tematyką wolnych licencji, to rozmowy skupiają się przeważnie na wyborze odpowiedniej licencji (sugerujemy zawsze najbardziej otwarte – CC BY lub CC BY-SA). Często sami przedstawiciele czasopism opowiadają, dlaczego decydują się na użycie wolnych licencji. Argumentują ten wybór między innymi zwiększeniem cytowalności, możliwością łatwiejszej indeksacji w różnych bazach bez zbędnych procedur oraz wspieraniem ogólnego trendu w światowej humanistyce. Są to podobne argumenty do tych, którymi staramy się przekonywać czasopisma, dowiadujące się o wolnych licencjach po raz pierwszy. Ciekawym i wartym przytoczenia argumentem za stosowaniem wolnych licencji jest opinia redaktora jednego z czasopism filozoficznych, znajdujących się w BazHum. Według niego uznanie autorstwa jest w zupełności zadowalające, ponieważ trudno w filozofii o jakieś poważniejsze prawa licencyjne – wszak dziwował się temu już Sokrates.

Mateusz Franczak

BazHum

 
                                                                                                                                                                                                                             
Reprezentujesz polskie czasopismo naukowe? Chcesz, by znalazło się ono w OA? Skorzystaj z pomocy BazHum, do którego zadań należy:
 

  • pomoc    w wypracowaniu modelu prawnego, który umożliwi udostępnienie zasobów w sieci
  • pozyskiwanie środków na digitalizację starszych zbiorów dostępnych tylko w postaci papierowej
  • przekazywanie przygotowanych do udostępnienia w sieci materiałów archiwalnych i pełnego zbioru metadanych bibliograficznych zawartości czasopism
  • zapewnienie możliwości udostępniania tekstów w Internecie, po określonym przez właściciela praw do publikacji okresie karencji
  • gwarantowanie pełnej identyfikacji zasobów zamieszczanych w bazie z wydawcą czasopisma
  • udostępnianie zawartości czasopism na podstawie licencji niewyłącznych

 
Baza zawartości czasopism humanistycznych jest dostępna na witrynie internetowej. Obecnie znajduje się w niej 457 czasopism, zawierających ponad 393 000 artykułów. Równolegle BazHum udostępnia pełnotekstową kolekcję 17 mazowieckich czasopism regionalnych oraz czasopisma Instytutu Historii Nauki i Techniki PAN.