Czyn społeczny roju (crowdsourcing)

Niedawno Centrum Cyfrowe rozpoczęło realizację dwóch projektów – „społecznej akcji” uzupełniania rejestru zabytków oraz pilotaży „akcji społecznych” w organizacjach pozarządowych. Piszę o „akcjach społecznych”, bo oba projekty łączy ze sobą kłopot terminologiczny wynikający z braku dobrego tłumaczenia angielskiego terminu crowdsourcing.

Kłopot z tłumaczeniem tego terminu jest dwojaki. Jeden z nich to pojawiające się gdzieniegdzie (m.in. na blogu Piotra Waglowskiego) tłumaczenie słowa crowd jako” rój”. Choć intuicja stojąca za takim tłumaczeniem broni się merytorycznie, samo słowo budzi w nas pewne wątpliwości. Słowo rój wydaje się bowiem dość obce, niekoniecznie przyjemne i w gruncie rzeczy mało wyjaśniające. Dla przykładu zdanie: „Realizujemy teraz trzy pilotaże w roju” lub „Chcemy uzupełnić rejestr zabytków w roju” czy raczej „… z rojem”? Czy ktoś czuje się zachęcony do współpracy?

Drugim problemem jest obszar funkcjonowania oryginalnego terminu. Crowdsourcing używany jest bowiem w języku angielskim przede wszystkim w kontekście biznesowym. Jego naturalne skojarzenie z outsourcingiem nieszczególnie jednak odpowiada działaniom obywatelskim i społecznym. Crowdsourcing, jako metoda pozyskiwania zasobów produkcyjnych, brzmi nieźle, lecz mówienie o crowdsouringu (pochodnej outsourcingu) w kontekście nowych form zaangażowania społecznego, wydaje się nieco nietrafione.

Ponieważ termin crowdsourcing nie przyjął się jeszcze powszechnie, chcielibyśmy spróbować znaleźć dla niego polski odpowiednik, który nie tylko nie skaże nas na kolejny żargonowy termin, lecz również pozwoli mówić o projektach tego typu, jako nowych sposobach zaangażowania obywatelskiego. Skoro jednak mówimy o jakiejś nowej formie czynu społecznego (crowdsourcingu), naturalne jest, że próbę znalezienia polskiego terminu przeprowadzimy metodą… czynu społecznego (czyli crowdsouringowo).

Na propozycje czekamy na naszych kanałach społecznościowych oraz pod adresem mailowym: ktrzewiczek@centrumcyfrowe.pl