Dodatkowe prawo pokrewne wydawców – pigułka wiedzy #4
Prawo pokrewne wydawców jest jednym z pomysłów zaproponowanych przez Komisję Europejską w ramach europejskiej reformy prawa autorskiego. Budzi on wiele kontrowersji, szczególnie ze względu na wprowadzanie dodatkowego mechanizmu kontroli przepływu treści online. Od samego początku debaty nad tym rozwiązaniem postulujemy, aby nie rozszerzać prawa autorskiego i nie wprowadzać dodatkowego prawa pokrewnego wydawców.
Pigułka wiedzy do pobrania w formacie PDF (wraz z biblioteką linków).
Dodatkowe prawo pokrewne wydawców
Prawo pokrewne wydawców (ancillary copyright) to uprawnienie, które wprowadza dodatkową w stosunku do prawa autorskiego ochronę treści publikowanych przez wydawców. Przykładem takiego prawa jest sytuacja, gdy wydawcy zyskują prawo do określania kto korzysta z ich treści. Wprowadzenie takiego rozwiązania jest niepożądane, bo może prowadzić do:
- wprowadzania dodatkowego mechanizmu kontroli przepływu treści online;
- ekonomicznego faworyzowania wydawców kosztem innych interesariuszy
(np. użytkowników, pośredników); - wprowadzenia dodatkowych utrudnień w ustalaniu statusu prawnoautorskiego publikacji wydawniczych;
- nadmiernego rozwoju monopoli w prawie autorskim.
Ze względu na powyższe postulujemy, aby nie rozszerzać prawa autorskiego i nie wprowadzać dodatkowego prawa pokrewnego wydawców.
1. Dlaczego to zagadnienie jest ważne?
Dodatkowe prawo pokrewne wydawców będzie skutkowało:
- Wprowadzeniem dodatkowego elementu przepływu kontroli treści i wiedzy online – wydawcy zyskają prawo do ograniczania wykorzystywania ich treści przez pośredników internetowych, jak np. wyszukiwarki internetowe, serwisy informacyjne i agregaty wiadomości. Co więcej, jak pokazał przykład Hiszpanii
i Niemiec (w krajach tych wprowadzono prawo pokrewne), rozwiązanie
to sprzyja funkcjonowaniu dużych podmiotów, zarówno po stronie wydawców jak i pośredników. Ogranicza to dostęp do informacji online prowadząc do koncentracji rynku wymiany wiedzy. - Uprzywilejowaniem jednej grupy interesariuszy (wydawców) kosztem pozostałych grup zaangażowanych w system ochrony praw autorskich. Zobowiązanymi do uiszczenia opłat z tytułu prawa pokrewnego byliby pośrednicy (wyszukiwarki internetowe, agregatory wiadomości), jednak finalnie regulacja ta dotknie użytkowników końcowych poprzez ograniczenie zasobów dostępnych w internecie.
- Dodatkowo prawo pokrewne wydawców utrudni ustalanie statusu prawnoautorskiego danej publikacji, co jest szczególnie problematyczne dla podmiotów nieprofesjonalnych. Będzie to kolejny element przy sprawdzaniu, czy z danego utworu można korzystać i na jakich warunkach.
- Rozszerzeniem zakresu ochrony prawa autorskiego. Należy pamiętać, że prawo autorskie pełni dwojaką funkcję – chroni interesy twórców, ale też ogranicza możliwość korzystania z twórczości. Dyskutując o prawie pokrewnym wydawców należy pamiętać o utrudnieniach spowodowanych tą regulacją dla przemysłu kreatywnego, start-upów i nowych modeli biznesowych – nie będzie można korzystać z części utworów dostępnych obecnie online.
2. Czym jest prawo pokrewne wydawców?
Dodatkowe prawo pokrewne wydawców (nazywane również: pomocniczym prawem autorskim dla wydawców prasy – ancillary copyright) przyznaje wydawcom prawa do kontrolowania kto i w jaki sposób może linkować bądź wykorzystywać ich teksty
w środowisku internetowym. Jest to dodatkowe uprawnienie w stosunku do prawa autorskiego. W efekcie wydawcy mogą zakazywać wykorzystywania nawet bardzo krótkich fragmentów tekstu przez wyszukiwarki internetowe, serwisy informacyjne czy agregatory wiadomości. Uzyskiwanie zgody na wykorzystywanie treści wydawców online wymaga uzyskania dodatkowej licencji od wydawców (stąd nazwa: podatek od linków). Nie istnieje jeden model prawa pokrewnego – wszystko zależy od tego, jakie dodatkowe uprawnienia i na jaki czas zostają przyznane wydawcom. Różne modele pośrednio dotyczą różnych grup interesów, jednak każde rozwiązanie skutkuje pogorszeniem sytuacji użytkowników końcowych.
Do tej pory w Unii Europejskiej wprowadzono przepisy dotyczące prawa pokrewnego wydawców w Hiszpanii i Niemczech. Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że wprowadzenie tych rozwiązań miało negatywny wpływ na różnorodność treści dostępnych w internecie.
3. Diagnoza – wyzwania związane z kwestią regulacji
- Obecnie funkcjonujący system prawa autorskiego stwarza dobre ramy do ochrony zarówno twórczości, jak i interesów wydawców – nie istnieją żadne dane potwierdzające potrzebę zmiany wypracowanego kompromisu. Wprowadzenie nowych uprawnień na rzecz wydawców będzie skutkowało pogorszeniem sytuacji prawnej przede wszystkim użytkowników internetu, a także pośredników i mniejszych wydawców (którzy będą w gorszej sytuacji negocjacyjnej w stosunku do pośredników).
- Wiele problemów rynku wydawniczego bierze się ze zmieniających się relacji między popytem, podażą, kosztami i ceną. Nie da się ich rozwiązać komplikując prawo autorskie i wprowadzając nowe uprawnienia. Niezbędne są zmiany na rynku wydawniczym i dostosowanie modeli biznesowych do zmieniającego się sposobu korzystania z kultury – zmian takich nie wprowadza się jednak przez regulacje prawnoautorskie.
- Jednym z głównych problemów systemu ochrony praw autorskich w Europie jest stopień jego skomplikowania, który wyklucza jakąkolwiek pewność prawną. Osoba bez wiedzy prawniczej nie jest w stanie ustalić, co jest dozwolone, a co zakazane. Ustalanie statusu prawnoautorskiego publikacji stanie się jeszcze trudniejsze poprzez wprowadzenie kolejnego elementu wymagającego weryfikacji zanim dzieło zostanie wykorzystywane.
4. Rekomendacje
Postulujemy, aby nie rozszerzać prawa autorskiego kosztem osiągniętego wcześniej kompromisu pomiędzy interesami odbiorców treści a wydawców. Jakiekolwiek zmiany w prawie autorskim powinny w równym stopniu brać pod uwagę interesy wszystkich grup interesariuszy. Niedopuszczalne jest wprowadzenie rozwiązania faworyzującego w ewidentny sposób wydawców kosztem grupo pozostałych.
Nawet wśród wydawców brak jest zgody na wprowadzenie dodatkowego prawa pokrewnego. Część wydawców uważa, że opodatkowanie linków, które przenoszą czytelników na ich strony, zaszkodzi ich interesom. Podobnie reagują blogerzy (którzy również są wydawcami), którym zależy na jak najszerszym rozpowszechnieniu ich treści. Wprowadzenie nowego prawa odbije się na nich negatywnie, tak jak to stało się w Hiszpanii.
W naszej ocenie należy prowadzić dyskusję o problemach rynku wydawniczego i wyzwaniach, z jakimi się boryka. Powinna ona jednak skupiać się na zmianie systemowej, np. w zakresie unowocześnienia modeli biznesowych, a nie na zmianach prawa.