Kserokopia #38 (3-9 lutego)

W tym numerze Kserokopii prezentujemy przykłady na to, że prawo autorskie to zagadnienie ważne nie tylko dla artystów (takich jak Dawid Bowie), ale również dla ludzi związanych ze światem sportu. Ponadto piszemy o problemach z ratyfikacją Traktatu z Marakkeszu przez Unię Europejską, nowych formach copyright trollingu, licencjach creative commons jako alternatywnym podejściu do finansowania sztuki oraz o tym, że Parlament Europejski zaprezentował odważniejszą wizję reformy prawa autorskiego niż Komisja.

Kserokopie

Parlament Europejski zaprezentował odważniejszą wizję reformy prawa autorskiego niż Komisja

Na naszym blogu niedawno pisaliśmy o Parlamencie Europejskim, który przegłosował rezolucję „W kierunku aktu o jednolitym rynku cyfrowym” dotyczącą również reformy prawa autorskiego. Natomiast na blogu stowarzyszenie Communia można znaleźć 7 dowodów na to, że wizja zaprezentowana przez Parlament jest bardziej progresywna i odważna niż wizja prawa autorskiego zaprezentowana w ubiegłym roku przez Komisję Europejską.

Traktat z Marakeszu – długa droga do ratyfikacji

Zarówno Polska, jak i Unia Europejska podpisały Traktat z Marrakeszu Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO). Celem Traktatu jest ustanowienie międzynarodowego standardu korzystania przez osoby z niepełnosprawnościami z utworów opublikowanych w postaci druku i pozostających pod ochroną przepisów prawa autorskiego. Niestety, od momentu podpisania (Polska w 2013, UE w 2014) nic nie zadziało się ani na szczeblu krajowym, ani na szczeblu unijnym, aby wprowadzić dozwolony użytek na rzecz osób niepełnosprawnych. W tej sprawie wypowiedział się ostatnio Parlament Europejski wzywając kraje członkowskie aby zaprzestały blokowania ratyfikacji Traktatu przez UE.

Kreatywne podjeście nauczycieli do prawa autorskiego

Niejednokrotnie pisaliśmy o tym, że prawo autorskie stanowi barierę w edukacji. Są jednak nauczyciele, którzy nie boją się wyzwań – “czyszczą” prawa autorskie, korzystają z otwartych narzędzi albo sami tworzą zasoby edukacyjne. O inspirujących przykładach ze świata możecie przeczytać na Medium, w naszej serii “Copyright untangled”.

Dawid Bowie i otwartość 

Jonathan Barnbrook, CC-NC-SA

Jonathan Barnbrook, CC-NC-SA

Wszyscy już pewnie słyszeli, że okładka ostatniej płyty Dawida Bowie “Blackstar” dostępna jest na licencji Creative Commons. Jonathan Barnbrook, grafik – twórca okładki, zdecydował się na ten ruch żeby umożliwić fanom upamiętnienie artysty w duchu otwartości. Nie wszyscy jednak wiedzą, że sam muzyk miał bardzo liberalne poglądy na prawo autorskie i już w 2002 mówił, że w ciągu kolejnych 10 lat prawo autorskie zostanie zniesione. Więcej o poglądach Bowie’go na własność intelektualną można przeczytać w artykule w Techdirt.

Do kogo należą prawa autorskie do nagrania z pierwszego finału Super Bowl?

50 lat temu nagrywanie obrazu było dopiero bardzo niezaawansowaną technologią. Dlatego też nagranie z pierwszego finału Super Bowl (liga futbolu amerykańskiego) posiada tylko Troy Haupt, którego ojciec posiadał prototyp kamery i nagrał to ważne sportowe wydarzenie. Oczywiście NHL z chęcią przejęłaby prawa autorskie do nagrania – początkowo oferowano odkupienie taśmy, teraz grozi się Hauptowi pozwem, jeśli sprzeda taśmę komuś innemu. O historii całego sporu i zawiłościach prawnych wokół nagrania można przeczytać w The FortuneTechdirt.

Prawo autorskie, tatuaże i NBA

Twórcy tatuaży Kobe’a Bryant i LeBron Jamesa pozwali twórców gry komputerowej NBA 2K o naruszenie praw autorskich do tatuaży i wykorzystanie ich w grze bez uzyskania licencji. Jeśli między stronami nie dojdzie do ugody to sąd w USA nareszcie będzie miał możliwość wypowiedzieć się co do zakresu ochrony prawnoautorskiej tatuaży. Więcej o sprawie pisze Arstechnica.

Copyright trolling = stalking?

Pod koniec stycznia 2015 r. firma Lex Superior zaczęła rozsyłać do internautów wezwania do zapłaty za rzekome naruszenia praw autorskich. Teraz Lex Superior wydzwania do rzekomych „piratów” i tu rodzi się ciekawe pytanie – czy takie telefony nie są „uporczywym nękaniem”zgodnie z przepisami prawa karnego. Na pytanie odpowiada Marcin Maj w Dzienniku Internautów.

Creative Commons – inny model jest możliwy

Przemysł kreatywny od lat powtarza jak mantrę, że prawo autorskie to jedyne rozwiązanie by zapewnić finansowanie artystów. Rick Falvkinge przekonuje, że to nieprawda i jako przykład innego modelu biznesowego prezentuje licencje Creative Commons.