Naprawmy prawo autorskie dla edukacji
W Polsce przyjęło się myśleć, że prawo autorskie reguluje niemal wyłącznie sferę kultury. To dlatego za ustawę o prawie autorskim odpowiada Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, co zresztą powoduje jeszcze większe skupienie na kwestiach kultury. Dzieje się tak nie tylko w Polsce. W ramach unijnych konsultacji „Licenses for Europe” pracowała grupa robocza do spraw „User Generated Content”. Gdy podczas jej obrad zacząłem mówić o treściach tworzonych przez nauczycieli, prowadząca spotkanie urzędniczka z Komisji stwierdziła, że zagadnienia edukacyjne nie mieszczą się w ramach dyskusji (choć zasoby edukacyjne tworzone i udostępniane przez nauczycieli spełniają wszelkie definicje „treści tworzonych przez użytkowników”). Dlatego tak ważne wydaje mi się mówienie wprost, że prawo autorskie „uwiera” nowoczesną edukację.
Dlaczego akurat teraz o tym piszę?
Dziś na kilkunastu blogach dotyczących prawa autorskiego ich autorzy piszą, co by naprawili w prawie autorskim – i zachęcają do wzięcia udziału w konsultacjach Komisji Europejskiej, które trwają do 5 marca.Warto dziś zajrzeć na:
Prawo Nowych Technologii / VaGla / Edukator Medialny / Prawo Kultury / IP Blog / Co nas uwiera w prawie autorskim? / Lookreatywni / Widownia / Muzyka i Prawo / Michał Kowalski w NaTemat / Własność Intelektualna w Praktyce / Centrum Cyfrowe / Radek Czajka / Cyberprawo.org / Prawo Muzyki
Jednocześnie kształt prawa autorskiego ma dla edukacji kluczowe znaczenie. Nauczanie wymaga bowiem kopiowania materiałów lekcyjnych, pokazywania obrazów, zdjęć i filmów, puszczania muzyki. Wszystkie te działania są regulowane przez prawo autorskie. Przyjęło się, że działania edukacyjne odbywają się w ramach wyjątku od ogólnej reguły, jaką jest konieczność uzyskania zgody i wypłaty wynagrodzenia dla posiadacza praw. Zakres tych wyjątków jest różny w różnych państwach, ogólnie rzecz biorąc szerokie ramy wyjątku określone w Dyrektywie są w większości państw wdrożone w sposób waski. W Polsce wyjątek edukacyjny jest przy tym relatywnie szeroki (nie mamy takich problemów jak np. Hiszpanie, którzy nie mogą w ramach wyjatku pokazać na lekcji obrazu w całości). Ale patrząc na Europę jako całość okazuje się, że wyjątki są niezmiernie poszatkowane. W ramach projektu „OER Policies for Europe”, (realizowanego przy współpracy Creative Commons Polska) Teresa Nobre z Creative Commons Portugalia kończy analizę wyjątków edukacyjnych we wszystkich krajach europejskich. Okazuje się, że w wielu państwach europejskich nie można robić tłumaczeń dla potrzeb edukacyjnych, lub cytować krótkich utworów. Sama analiza przysparza trudności, tak nieklarowne sa te reguły. (Pełen raport będzie dostępny na Open Education Week w połowie marca)
Nic więc dziwnego, że zagubieni w meandrach prawa, i nieświadomi własnych praw są sami nauczyciele i edukatorzy. W naszym badaniu „Prawo autorskie w czasach zmiany” najbardziej poruszające są wypowiedzi nauczycieli, którzy mylnie uważają, że nie mogą na lekcjach puszczać uczniom filmów i niepokoją się, że uczniowie uznają ich za „piratów”. I właściwie nie ma się co dziwić, nauczyciele nie są bowiem uczeni o prawach autorskich (bo to w końcu kwestia dotycząca jedynie twórców…).
W Europie właśnie kończą się przełomowe konsultacje dotyczące praw autorskich (polecamy wczorajszy tekst Heleny Rymar na ten temat). Czego powinni rządać nauczyciele, uczniowie i ich rodzice, edukatorzy?
Po pierwsze, żeby ujednolicić wyjątki edukacyjne na terenie Europy. Dziś każde państwo wybiera sobie wyjątki z katalogu, i dość dowolnie je wdraża (mieszcząc się jedynie w wyznaczonych ramach). Zamiast tego, ustalony na poziomie europejskim wyjątek powinien być wdrożony, w jednolitej postaci, w całej Europie.
Po drugie, należy wprowadzić rozwiązania, które pozwolą automatycznie obejmować wyjątkiem użycia nowe, jeśli są podobne do istniejących, już objętych wyjątkiem. To oznacza, że jeśli pojawi się na przykład jakaś nowa technologia, to nie będzie trzeba czekać na zmianę prawa, by z jej pomocą uczyć.
Po trzecie, i co może najważniejsze – wyjątek edukacyjny musi nie pozostawiać wątpliwości, że obejmuje także działania edukacyjne online. Inaczej nasza edukacja będzie przykuta, niczym łańcuchem, do klas i sal akademickich – wbrew współczesnym trendom edukacyjnym. Dzieje się tak, gdyż poza klasą te same działania stają się w świetle prawa nielegalne, albo przynajmniej odbywają się w szarej strefie.
I dlatego warto wziąć w konsultacjach unijnych udział. Macie czas do środy, 5 marca.
80 pytań początkowo może przerażać ogromem, ale sprawa nie jest aż tak skomplikowana. Narzędzia konsultacyjne online przygotowała koalicja Copyright for Creativity (której jesteśmy częścią) oraz Fundacja Nowoczesna Polska. Oba są dostępne do polsku i oferują porady, jak odpowiedzieć na pytania mając na uwadze modernizację prawa i uwzględnienie praw użytkowników. Odpowiedzi nie muszą być eksperckie, można pominąć pytania otwarte i odpowiadać kierunkowo: tak / nie, można też odpowiedzieć jedynie na wybrane pytania – serwis You Can Fix Copyright pozwala szybko przefiltrować pytania (i np. wybrać jedynie pytania istotne dla nauczycieli lub twórców).