Nowe prawa pokrewne dla wydawców prasowych – tylko dla chętnych
Przez cały czas trwania prac nad nową Dyrektywą o prawie autorskim opowiadaliśmy się przeciwko nowemu prawu pokrewnemu dla wydawców prasowych. Nie kwestionujemy znaczenia mediów dla demokracji i zgadzamy się, że należy media wspierać – pytanie tylko, jakimi środkami.
Po pierwsze, jesteśmy z zasady przeciwni rozszerzeniu zakresu ochrony prawnoautorskiej – naszym zdaniem problem naruszeń leży w samej egzekucji praw, a nie w niewystarczającym ich zakresie. Po drugie, jak wynika z wcześniejszych eksperymentów z prawem pokrewnym dla wydawców prasowych w Niemczech i Hiszpanii, dodatkowe prawo nie będzie wspierać ani jakościowego dziennikarstwa, ani nie będzie przeciwdziałać fake newsom. Wpłynie za to negatywnie na dostęp do informacji. Naszym zdaniem problemy branży wydawniczej mogłoby rozwiązać domniemanie na rzecz posiadania praw autorskich do artykułów przez wydawcę – łatwiej jest wtedy dochodzić roszczeń w sądzie.
Niestety, trialog zbliża się do końca i wygląda na to, że art. 11 znajdzie się w proponowanym tekście dyrektywy. Podobnie jak w przypadku art. 13 i filtrowania treści, oczekujemy, że ostateczny tekst kompromisowy dyrektywy przynajmniej zminimalizuje potencjalne szkody dla użytkowników internetu, wynikające z wprowadzenia tego prawa pokrewnego.
Jeśli usunięcie nowego prawa pokrewnego dla wydawców prasowych nie jest możliwe, jedyną opcją jest wprowadzenie możliwości zrzeczenia się tego prawa przez samych twórców. Obecnie jednym z najgorszych aspektów artykułu 11 jest to, że jest to prawo niezbywalne. Wydawcy będą z niego korzystać z automatu, bez względu na wolę ich – lub autora publikacji. W praktyce więc gdyby jakiś tytuł prasowy przedrukował artykuł z Wikipedii, mógłby nadal dochodzić swojego prawa pokrewnego, chociaż autor chciał się dzielić swoją twórczością ze wszystkimi. Jak zauważono ostatnio na blogu Creative Commons, takie prawo stoi w sprzeczności z prawem autorów do dzielenia się swoją twórczością w dowolny sposób, również na otwartych licencjach.
Również mali i średni wydawcy obawiają się skutków, jakie niewątpliwie będzie miało nowe prawo bez możliwości zrzeczenia się. W październiku Europejskie Wydawnictwo Innowacyjnych Mediów (European Innovative Media Publishers) wysłało list otwarty wyjaśniający, jakie mogą być negatywne skutki art. 11. Ponadto zbierają oni podpisy pod petycją wzywającą do usunięcia art. 11, albo przynajmniej do wprowadzenia mechanizmów, które zmniejszyłyby skutki uboczne nowej regulacji dla małych i średnich wydawców