Polona/Typo, czyli re-use zasobów dziedzictwa, którego popularność może nawet pozbawić cię znajomych

Czy na przełomie maja i czerwca mieliście ochotę wyrzucić kogoś ze znajomych za nadużywanie na swoim Facebooku Polona/Typo? Mamy nadzieję, że nie, choć byli i tacy, którzy chcieli i apel ten doczekał się nawet dedykowanej strony, z perswazyjnym „nie” w zdjęciu profilowym (stworzonym w Polona/Typo, rzecz jasna).

Wyrzucam ze znajomych za statusy w Polona Typo

Ci, których popularność Polona/Typo doprowadziła do utraty cierpliwości, zostali zapewne zalani falą entuzjazmu, z jaką przyjęty został projekt przygotowany przez warszawską agencję kreatywną HUNCWOT dla Biblioteki Narodowej. Następnego dnia po tym jak HUNCWOT i Polona pochwaliły się projektem, statystyki pokazywały już 20 tysięcy sesji, a rosnące zainteresowanie projektem sprawiło, że w jednym momencie na stronie swoje napisy tworzyło nawet 200 osób. Dziś bez wątpienia słupki podskoczą, ponieważ projekt właśnie otrzymał nagrodę SOTD (Site of the Day) i Developer Award  przyznawaną przez portal AWWWARDS.

 image

Projekt wykorzystujący 600 lat polskiej typografii w jednej aplikacji powstał dzięki wycięciu liter z książek, plakatów, afiszy i innych materiałów udostępnionych w serwisie Biblioteki Narodowej Polona. Polona/Typo wykorzystuje API Polony, które już wkrótce – wraz z udostępnieniem nowej wersji portalu – stanie się dostępne dla wszystkich, którzy zechcą skorzystać z oferowanych przez nią zasobów. W momencie startu projektu użytkownicy otrzymali do swojej dyspozycji kilka tysięcy liter, jednak zasób ten nie jest zamknięty i w toku rozwoju projektu będzie się rozrastał.

Popularność Polona/Typo pokazuje, w jaki sposób zasoby dziedzictwa, udostępniane przez instytucje kultury w sposób otwarty, mogą stać się podstawą działań,  produktów i usług atrakcyjnych dla bardzo szerokiego grona odbiorców. Dzięki takim projektom, jak Polona/Typo, wiele osób może nie tylko odkryć zdigitalizowane zasoby (klikając w litery w Polona/Typo, można bowiem dotrzeć do źródła, z którego pochodzą), ale także korzystać z bogactwa i różnorodności tych zasobów w sposób sprawiający sporo frajdy. Wspierając instytucje w procesie wdrażania nowych, otwartych modeli dzielenia się cyfrowym dziedzictwem kultury, często podkreślamy znaczenie ponownego wykorzystania zasobów (re-use). Warto pamiętać, że jego istotą jest nie tylko popularyzowanie zasobów posiadanych przez instytucje wśród możliwie jak najszerszej grupy odbiorców (ten cel bez wątpienia istotny jest z punktu widzenia misji tych instytucji), ale także upowszechnianie tych zasobów – zwłaszcza znajdujących się w Domenie Publicznej – jako rezerwuaru treści i inspiracji, z których skorzystać może każdy z nas, w dowolnym celu.

image-2

Co więcej, przykład Polona/Typo pokazuje także, jak instytucje skorzystać mogą z otwarcia się – i swoich zasobów – na współpracę z różnymi podmiotami. Rozwój technologii sprawił niewątpliwie, że instytucje zaczęły czuć silną potrzebę dostarczania swoim odbiorcom atrakcyjnych narzędzi cyfrowych rozszerzających ich interakcję z posiadanymi przez te instytucje zasobami. Warto jednak pamiętać, że nie wszystkie instytucje posiadają środki oraz zasoby ludzkie, które umożliwiają im samodzielne tworzenie tego rodzaju narzędzi, a ich produkcja nie musi stanowić ważnego elementu tego, w jaki pojmują one swoją misję. Takie instytucje mogą skorzystać na wdrożeniu otwartego modelu dzielenia się zasobami. Otwarte udostępnianie zasobów i stworzenie odpowiednich warunków (np. ogólnodostępne API) może stanowić pierwszy krok do tego, by umożliwić innym tworzenie bazujących na nich produktów i usług, które mogą okazać się atrakcyjne zarówno z perspektywy odbiorców, jak instytucji.