Licencje Creative Commons powinny wrócić do regulaminu „Kultury w sieci” [komentarz]

MKiDN, w ramach wspierania kultury w czasach koronawirusa, ogłosiło konkurs “Kultura w sieci”. Po protestach twórców z regulaminu konkursu usunięto wymóg stosowania licencji CC. Uważamy, że Ministerstwo powinno przywrócić zapisy w programie dotacyjnym, skierowanym do organizacji i instytucji kulturalnych.

Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w ramach wspierania kultury w czasach koronawirusa, ogłosił konkurs Kultura w sieci”. Konkurs ma dwuczęściową konstrukcję – o stypendia mogą ubiegać się twórcy indywidualni, o dotacje natomiast instytucje kultury i organizacje pozarządowe. W obu wariantach konkursu uwzględniono na początku wymóg upowszechniania i oznaczania utworów powstałych z publicznego finansowania za pomocą licencji Creative Commons – Uznanie Autorstwa – Na tych samych warunkach (CC BY-SA). Zapis ten spotkał się z dużym sprzeciwem ze strony indywidualnych twórców i organizacji zbiorowego zarządzania – na skutek ich lobbingu, Ministerstwo zrezygnowało z tego zapisu. 

O otwartości i dostępności kultury możemy mówić na trzech płaszczyznach: finansowej (udostępnianie sztuki nieodpłatnie), technologicznej (udostępnianie w sposób nie wymagający logowania i specjalnego oprogramowania) i prawnej (umożliwienie aktywnego korzystania z utworu zgodnie z prawem autorskim, nie tylko przeglądania). Właśnie ten ostatni wymóg realizuje licencja Creative Commons BY-SA, która pozwala na kopiowanie, rozpowszechnianie oraz opracowywanie na jego podstawie utworów zależnych pod dwoma warunkami: że zostanie przywołane nazwisko autora utwory oryginalnego oraz że utwór zależny zostanie udostępniony na tej samej licencji co utwór oryginalny. Tylko spełnienie trzech powyższych kryteriów gwarantuje, że możemy mówić o pełnej otwartości – która powinna być standardem w przypadku finansowania ze środków publicznych (czyli nas wszystkich).

Malczewski_Jacek_Zatruta_studnia_I
Tytuł: Malczewski_Jacek_Zatruta_studnia_I
public
Autor: Jacek Malczewski, "Zatruta studnia"

Wnioski w konkursie „Kultura w sieci” można składać do 20 kwietnia - do czego oczywiście zachęcamy!

Wymóg licencjonowania na wolnych licencjach twórczości finansowanej ze środków publicznych wzbudza w Polsce kontrowersje od lat. Podnoszone są zazwyczaj dwie obawy – braku kontroli nad wykorzystywaniem utworów oraz utracenia dochodów ze swojej twórczości. Pandemia, stanowiąca duże wyzwanie dla twórców z różnych dziedzin w związku z całkowitą lub częściową utratą źródeł dochodów, nie jest najlepszym momentem, by rozwiewać te wątpliwości i wprowadzać nowe standardy dotyczące otwierania sztuki finansowanej ze środków publicznych. 

Należy jednak pamiętać, że rządowe programy wspierające sektor kultury mają także drugi cel – upowszechniania kultury, zapewniania dostępu. I tak niezbędne jest znalezienie równowagi między różnymi celami takich programów. Jest to szczególnie ważne w przypadku programu dotacyjnego dla organizacji i instytucji kultury. Ten w mniejszym stopniu dotyczy indywidualnych twórców i podmiotów sektora kreatywnego, którzy oprotestowali zapisy konkursu. Prof. Rafał Wiśniewski, dyrektor zarządzającego programem NCK, tak mówi o jego celach: Program ma służyć tworzeniu warunków dla zwiększania uczestnictwa w kulturze za pomocą narzędzi internetowych, rozwijaniu kompetencji cyfrowych odbiorców i kadr kultury oraz wzmacnianiu kapitału społecznego. Równie ważny jest wymiar pomocowy, solidarnościowy, bowiem program wspiera finansowo podmioty sektora kultury, które zmagają się ze skutkami obecnych ograniczeń działalności, wynikających ze stanu epidemii”.

Tymczasem Ministerstwo, odpowiadając na obawy artystów, zrezygnowało z dawno wypracowanego i powszechnie przyjętego kompromisu dotyczącego otwartości działań instytucji kultury finansowanych ze środków publicznych. Od lat projekty i utwory finansowane z publicznych środków na digitalizację kultury – na przykład w ramach programu Kultura Cyfrowa – zawierały wymóg otwartego licencjonowania. Zapisy te nigdy nie budziły kontrowersji. Zmiana zapisów konkursowych jest krokiem wstecz wobec wypracowanych już dobrych praktyk.  

Obecnie, zarówno twórcy indywidualni, jak i organizacje pozarządowe, które uzyskają finansowanie publiczne na swoje projekty w ramach konkursu Kultura w sieci”, są zobowiązani jedynie do bezpłatnego udostępnienia nowo stworzonych utworów na czas okresu stypendialnego oraz przez okres 6 miesięcy od dnia zakończenia zadania w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym, tj. umieszczenie na stronach internetowych i/lub portalach społecznościowych”.

Przede wszystkim trudno zrozumieć ograniczenia czasowe wprowadzone w konkursie, szczególnie w kontekście finansowania ze środków publicznych. Rezygnacja ze stosowania licencji Creative Commons oznacza też, że w mniejszym stopniu będzie realizowany jeden z kluczowych celów konkursu:  zwiększenie powszechnego dostępu obywateli do dóbr kultury za pośrednictwem internetu. Można sobie wyobrazić, że zgodnie z obecnymi zapisami sfinansowane z programu dzieła będą udostępniane na zamkniętych portalach społecznościowych, zapewniających ograniczony dostęp do kultury. 

Konkurs Kultura w sieci” jest szybką – i potrzebną – odpowiedzią na kryzys i jego skutki dla twórców i instytucji kultury. W czasie pandemii równie ważne jest wspieranie polskich twórców oraz dostępność publicznych i publicznie finansowanych zasobów kultury. Liczymy więc, że w pozostałych programach Ministra Kultury nadal będą stosowane zapisy dotyczące wolnego udostępniania kultury jako dobra wspólnego.