Interesu publicznego w cyfrowej gospodarce musza strzec sprawne instytucje

Po Cambridge Analytica postawiliśmy prywatność w centrum rozważań o internecie. Pora wyjść poza dylemat praw jednostki kontra zyski firm. Prawdziwy spór zawiera ponadto naszą wspólnotę interesów – napędzanie innowacji, zdrową konkurencję i korzyści cyfrowej gospodarki dla wszystkich.

Prawdziwy spór zawiera ponadto naszą wspólnotę interesów – napędzanie innowacji, zdrową konkurencję i korzyści cyfrowej gospodarki dla wszystkich. W tym celu musimy zacząć inwestować i rozwijać wspólnice danych.

Nie bez powodu jedna z najchętniej czytanych współczesnych prac ekonomicznych to Dlaczego narody przegrywają Darona Acemoglu i Jamesa Robinsona. Szukając organizacyjnych, społecznych i kulturowych czynników bogactwa jednych krajów i marazmu innych, wskazują na decydującą rolę instytucji politycznych i gospodarczych w kształtowaniu życia społeczno-ekonomicznego. Instytucje formują w ich ujęciu ekosystem zależności, który wpływa na proces podejmowania wyborów przez jednostki. W ten sposób pewne mechanizmy i zachowania są utrwalane lub zanikają, zaś z tej dynamiki wyrasta ścieżka rozwojowa.

Nie wszystkie instytucje gospodarcze są dobre. Acemoglu i Robinson wyróżniali dwa główne rodzaje. Instytucje wyzyskujące ekstraktują wartość i przekazują wąskiej grupie niewspółmiernie do ich własnego wkładu, z kolei instytucje włączające umożliwiają szerszej populacji włączenie w proces zarządzania i kontroli, a przez to zapewniają równomierne rozłożenie korzyści. Partycypacja staje się zasadniczym warunkiem długoterminowego wzrostu o stabilnych podstawach. Wyzyskujące instytucje z kolei również mogą zapewniać wzrost, ale tylko gdy dana gospodarka jest wciąż daleko od kresu swoich możliwości technologicznych i ma „nisko wiszące owoce” do zrywania.

Przeciwko instytucjom wyzyskującym

Choć opisany przez badaczy mechanizm oparty był o historyczne przykłady, tak samo dobrze opisuje dzisiejszą sytuację. Gospodarka cyfrowa została zdominowana przez instytucje wyzyskujące, które drenują dane i kapitał do swojego centrum i wąskiego grona właścicieli. Zamiast fizycznych represji, jak miało to miejsce w folwarkach i manufakturach, inwigilują i manipulują naszymi wyborami. „Obiecaliście mi kolonie na Marsie, a w zamian dostałem Facebooka” narzeka astronauta z załogi Apollo 11, legenedarny Buzz Aldrin.

Wiemy, że postęp techniczny przed nami obiecuje znów wiele. Autonomiczne pojazdy, inteligentne miasta, telemedycyna ratująca życie, personalizacja produktów i usług, w tym edukacji czy finansów, zeroemisyjne i przyjazne dla środowiska materiały i źródła energii. Automatyzacja pracy może zwolnić nas z najbardziej rutynowej i uciążliwej pracy, a jednak postrzegamy ją często ze strachem o własne miejsce pracy. Podskórnie czujemy, że oferta składa się głównie z drobnego druczku.

Poza prywatnością i interesem komercyjnym jest zatem trzeci biegun – interes publiczny. Interes nas wszystkich jako wspólnoty. To właśnie demokratyczna partycypacja, rozwój dla wszystkich, ochrona przed instytucjami wyzyskującymi. Skoro cyfryzacja ogarnia całą rzeczywistość, to pora odpowiedzieć nowymi instytucjami włączającymi na miarę tego wyzwania.

Co łączy wspólnice danych i interes publiczny

Wspólnice danych, syntetyczna propozycja powstała na bazie doświadczeń pierwszych pilotaży i prób podejmowanych na całym świecie, mogą być właśnie nowymi instytucjami dla cyfrowej gospodarki. Podstawowe założenie wspólnic jest takie, że mają być zaufanymi przestrzeniami współdzielenia danych, łącząc architekturę techniczną z odpowiednio dobranymi mechanizmami zarządzania dostępem, pozyskiwaniem finansowania i partycypacją samych właścicieli danych – nas wszystkich.

Wspólnice danych mogą być dla gospodarki cyfrowej tym, czym instytucje rzecznictwa dla praw człowieka i demokracji. Tworząc je uzyskamy istotną siłę negocjacyjną w sporze z cyfrowymi gigantami, wyszkolimy pokolenia kompetentnych specjalistów od innowacji opartych o dane, a także odzyskamy wartość danych na potrzeby społeczeństwa. Nie musimy marzyć o koloniach na Marsie, wystarczy światowej jakości opieka zdrowotna dla każdego i mniej pracy za tą samą pensję.

Europa w nocy
Tytuł: Europa w nocy
ccbysa
Autor: Alexander Gerst

Czego nie robić

Punktem wyjścia dla Acemoglu i Robinsona nie jest kreślenie wizji sukcesu. Pod tym kątem idą w poprzek typowej analizy ekonomicznej. Jak zauważają, ścieżek i modeli sukcesu może być wiele, a nawet każdy kraj wypracował swoją własną. Ale dogłębnie trzeba spojrzeć na przyczyny każdej jednej porażki. Ten negatywny wspólny mianownik powinien nas zachęcać do działania o tyle, że dzielimy go w gospodarce cyfrowej. Odwrócenie tego trendu wymaga nie tylko regulacji i prawa, ale również budowę silnych instytucji takich jak wspólnice danych.


Więcej na temat wspólnic danych można przeczytać w raporcie Wspólnice danych.

banery_loga-szerokość_764px
Tytuł: banery_loga-szerokość_764px