Po pierwszej rozprawie o pomówienie założycieli Centrum przez Macieja Strzembosza

Dzisiaj odbyła się pierwsza rozprawa sądowa w sprawie, którą wytoczyliśmy Maciejowi Strzemboszowi i Krajowej Izbie Producentów Audiowizualnych (KIPA), o pomówienie formułowane pod naszym adresem. (Więcej informacji o pozwie w naszym “Liście otwartym do Macieja Strzembosza” z 5 czerwca 2013). KIPA przedstawiła odpowiedź na nasz pozew, w którym formułuje dalsze zarzuty. Naszym zdaniem sprawa jest dość prosta – Maciej Strzembosz starał się nas dyskredytować, używając obraźliwych, pozbawionych uzasadnienia sformułowań. Zdecydowaliśmy sie na pozew, mimo ostrzeżeń, że narażamy się na wojnę medialną, którą producenci rozpętają przeciwko nam osobiście. Pierwsze efekty już widać.

Maciej Strzembosz sugeruje nieprawdę jakoby za działalnością Centrum Cyfrowego i naszą osobiście stały “wielkie pieniądze”, nie ewidencjonowane w odpowiednich zeznaniach.   W odpowiedzi na pozew można zapoznać się ze spiskową teorią sugerującą, że uwikłani w działania przeciwko producentom są nie tylko Ostrowski i Tarkowski, ale też Aleksander Smolar z Fundacji Batorego (udzielającej granty naszej organizacji), a nawet George Soros (fundator finansującej nasze prace Open Society Foundations). To tylko jedna z wielu tez, które są jednocześnie nieprawdziwe i przy tym często absurdalne.

Jesteśmy nadal otwarci na merytoryczną dyskusję o korzyściach i niebezpieczeństwach związanych z otwieraniem zasobów publicznych ale sprzeciwiamy się dyskusji opartej na pomówieniach i oszczerstwach.  Sformułowania używane przez Macieja Strzembosza szkodzą rzeczowej debacie i kojarzą się jednoznacznie z czasami pre-cyfrowymi, gdy dostęp do informacji był ograniczony, a dziennikarze “Trybuny Ludu” mogli dowolnie pisać paszkwile o “agentach i wrogach narodu”.  Odpowiedź Strzembosza i KIPA na nasz pozew tylko mnoży zarzuty: o działania na szkodę posiadaczy praw, przeciw systemowi własności intelektualnej i w interesie podmiotów komercyjnych naruszających prawo. Dowiadujemy się, nawet, że działania związane z otwartością dążą do legitymizacji oraz legalizacji działań stanowiących naruszenie praw własności intelektualnej. Wszystkie te zarzuty są nieprawdziwe.

Otwarty dostęp do wiedzy jest jednym z filarów programu rozwoju kapitału społecznego, niezbędnego elementu zapewniającego dynamiczny rozwój Polski. Nie jesteśmy w tym poglądzie odosobnieni – podobnie myślą decydenci w Unii i w wielu krajach europejskich, w Stanach Zjednoczonych, w Australii.  Dla przykładu, Prezydent Barack Obama uruchomił w tym roku wielomiliardowy program otwartego dostepu do zasobów edukacyjnych, bez narażenia sie na zarzut bycia “lobbystą”, “agentem” czy “ideologiem zlodziejstwa”.   Utrzymanie rozwiązań reglamentujących dostęp do żródeł wiedzy powstałych ze środków publicznych (sięgających korzeniami XIX wieku) służy jedynie utrzymaniu uprzywilejowanej pozycję niektórych podmiotów.

Warto podkreślić, że w Narodowym Programie Rozwoju Czytelnictwa, ogłoszonym kilka dni temu przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, znajduje się nowatorski projekt zakupu praw do kluczowych dzieł literatury, w celu ich publicznego udostępnienia. Program został wypracowany przez zespół roboczy złożony zarówno z autorów i wydawców, jak i działaczy na rzecz otwartości – a jego współprowadzącym był Alek Tarkowski. To najlepszy dowód, że da się otwierać zasoby kultury; oraz że jesteśmy otwarci na dialog i wypracowywanie kompromisów.

Decydując się na proces, chcemy podkreślić, że nie damy się “wypchnąć” poza ramy debaty publicznej i nie będziemy się biernie przyglądać próbom podważania naszego dobrego imienia oraz wartości, które prezentujemy w naszej pracy. Centrum Cyfrowe w ostatnim roku uczestniczyło aktywnie w merytorycznej dyskusji nad reformą prawa autorskiego, wypracowywaniem kompromisowych rozwiązań na rzecz otwartości, czy edukacji prawnoautorskiej. Będziemy te działania kontynuować. Wypowiedzi Macieja Strzembosza i KIPA traktujemy jako kolejny atak, w imię partykularnych interesów, na osoby i organizacje starające się zreformować prawo i stworzyć warunki powszechnego korzystania z zasobów publicznych, w imię szeroko pojętego interesu publicznego.

Igor Ostrowski

Alek Tarkowski

(Wersja zredagowana 08.01.2014)