Wczoraj Senat oficjalnie rozpoczął prace nad reformą prawa autorskiego. Wyniki pierwszego posiedzenia senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu skomentujemy w przyszłym tygodniu. Tymczasem, w 15. wydaniu Kserokopii piszemy min. o działalności Komisji Europejskiej na polu uczciwej konkurencji, nowej publikacji prof. Markiewicza i ekstremistycznej retoryce prawnoautorskiej.
Reforma prawa autorskiego – pierwsze posiedzenie senackiej komisji ds. kultury
Wczoraj, 29 lipca 2015 roku, odbyło się pierwsze posiedzenie senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu, poświęcone nowelizacji prawa autorskiego. Niestety, wśród propozycji poprawek do projektu, zgłoszonych przez Biuro Legislacyjne Senatu i rozpatrywanych na posiedzeniu, nie znalazło się postulowane przez nas rozszerzenie dozwolonego użytku edukacyjnego o biblioteki, archiwa, muzea i organizacje pozarządowe. Zachęcamy do obejrzenia retranskrypacji posiedzenia, udostępnionej na stronie Senatu.
Komisja Europejska na tropie układów antykonkurencyjnych wytwórni filmowych z USA
Komisja Europejska upomniała brytyjską platformę telekomunikacyjną Sky UK oraz amerykańskie wytwórnie filmowe – Disney, NBCUniversal, Paramount Pictures, Sony, Twentieth Century Fox i Warner Bros – w sprawie porozumienia, na mocy którego Sky UK ma ograniczyć świadczenie usług audiowizualnych poza terytorium Wielkiej Brytanii i Irlandii. Porozumienie, zdaniem KE, narusza unijne prawo konkurencji oraz regulacje prawa autorskiego . Upomnienie stanowi pierwszy krok procedury karnej, uruchamianej przez Komisję. (Taka sama procedura została uruchomiona w kwietniu przeciwko Google). Kontekstem są oczywiście starania Komisji, by zapewnić swobodny dostęp do treści w całej Europie, w ramach strategii Jednolitego Rynku Cyfrowego. Więcej na ten temat na portalu Euractiv oraz Politico.
Jak wynagradzani są twórcy i wykonawcy w Unii Europejskiej? – raport Komisji
Przygotowany pod auspicjami Komisji Europejskiej raport jest próbą całościowego ujęcia wysokości wynagrodzeń twórców i wykonawców w sektorze muzycznym i audiowizualnym. Analiza obejmuje 10 krajów unijnych, w tym Polskę. Raport pokazuje różnice w wynagrodzeniu twórców i wykonawców w poszczególnych krajach, wiążąc je z różnicami w krajowych systemach prawa autorskiego. Mimo różnic, jeden czynnik jest stały: brak przejrzystości, wynikający ze skomplikowanych relacji między twórcami, wydawcami a organizacjami zbiorowego zarządzania.
Zabawy z prawem autorskim według prof. Ryszarda Markiewicza
Jak daleko sięgają granice prawa autorskiego? Kto posiada wyłączne prawo do słynnego plakatu Solidarności? Czy ciała dwóch artystek, pozujących jako “żywe rzeźby”, mogą stać się przedmiotem prawa autorskiego? Nad tymi pytaniami zastanawia się jeden z największych autorytetów w dziedzinie prawa autorskiego, prof. Ryszard Markiewicz, w najnowszej książce “Zabawy z prawem autorskim”. Zabiegiem wyróżniającym książkę jest oparcie analizy prawa autorskiego na ilustracjach i grafikach. Polecamy recenzję książki autorstwa słynnego prawnika, prof. Stanisława Sołtysińskiego, która ukazała się na łamach Rzeczypospolitej. I trzymamy kciuki za rozwój wizualnej analizy prawa.
Retoryka ekstremizmu prawnoautorskiego
1) Więcej ochrony prawnoautorskiej jest zawsze korzystne; 2) Zaistnienie internetu i technologii cyfrowych nie wymaga reformy prawa autorskiego; 3) Krytyka restrykcyjnego prawa autorskiego służy jedynie Google, Facebook, itd. To trzy podstawowe tezy leżą zdaniem Leonharda Dobuscha u podstaw retoryki prawnoautorskiego ekstremizmu. Zdaniem Dobuscha, retoryka ta zdominowałą debatę o reformie prawa autorskiego – na skutek czego zamiast dyskutować o kształcie reformy toczy się walka o jej konieczność. Cała analiza jest dostępna na stronie Stowarzyszenia Communia.
Witajcie znów – dłuższa przerwa była spowodowana sezonem urlopowym. W tym czasie zapadały w Sejmie kluczowe decyzje dotyczące kształtu reformy prawa autorskiego. Postulaty nasze i 150 innych organizacji edukacyjnych nie zostały przez posłów uwzględnione. Cała nadzieja w Senacie – mamy nadzieje, że senatorowie uznają, że edukacja zasługuje na przyjazne prawo autorskie. Miłej lektury!
Reforma prawa autorskiego już w Senacie
10 lipca 2015 roku Sejm przegłosował projekt nowelizacji prawa autorskiego. Uchwalony projekt nie przewiduje jednak postulowanego przez nas i 150 innych organizacji rozszerzenia dozwolonego użytku edukacyjnego. W związku z tym, Koalicja Otwartej Edukacji wystosowała do senackiej Komisji Kultury i Środków przekazu petycję, w której zwraca się do senatorów o wprowadzenie zmian niezbędnych, by prawo autorskie było przyjazne dla edukacji. O tym, dlaczego dozwolony użytek edukacyjny dla archiwów, muzeów, bibliotek i organizacji pozarządowych jest tak ważny, można przeczytać w opinii Katarzyny Rybickiej na naszym blogu.
Jednolity Rynek Cyfrowy i otwarta nauka
Projekt flagowy przewodniczącego Komisji Europejskiej, Jeana-Clauda Junckera, czyli wprowadzenie w UE jednolitego rynku cyfrowego, jest szansą dla wolnego dostępu w nauce. W dniach 22-23.07.2015 odbywa się, pod przewodnictwem Komisarza Oettingera, konferencja “Opening up to an ERA of innovation” – poświęcona możliwościom, jakie dają otwarte standardy prawnoautorskie w nauce. Więcej o konferencji i idei otwartej nauki pisze sam Oettinger na swoim blogu.
Jednolity Rynek Cyfrowy i muzycy
Pracami nad JRC zainteresowane jest również środowisko artystów-muzyków. Organizacja zrzeszająca muzyków i managerów na świecie, International Music Managers Forum (IMMF) wystosowała list otwarty do Komisarzy Ansipa i Oettingera, w którym apeluje o zapewnienie na jednolitym rynku cyfrowym większej transparentności kontraktów zawieranych przez wielkie wytwórnie muzyczne z twórcami oraz zasad wynagrodzenia twórców.
Zwycięska walka o wolność panoramy w Parlamencie Europejskim
Wolność panoramy to prawo do fotografowania siebie na tle utworów chronionych prawem autorskim, znajdujących się w przestrzeni publicznej ( np. rzeźb, obrazów lub budynków). Kontrowersyjna propozycja Komisji ds. Prawa w Parlamencie Europejskim zmierzała do ograniczenia wolności panoramy. Ostatecznie europosłowie zagłosowali przeciwko tej propozycji. Dużą rolę odegrała tu europosłanka Julia Reda, o czym pisze na swojej stronie. Przeciwko ograniczeniu wolności panoramy wypowiadał się również min. Michał Boni w wypowiedzi dla Dziennika Internautów.
W USA trwa walka z TPP, kuzynem ACTA
Trwa walka przeciwko propozycji wydłużenia czasu ochrony praw autorskich o kolejne 20 lat, w tym również do utworów, które przeszły już do domeny publicznej. Taką regulację przewiduje porozumienie międzynarodowe TPP (Trans-Pacific Partnership), pomiędzy USA a jej partnerami wokół Pacyfiku. Po raz kolejny – jak przy ACTA – porozumienia handlowe są wykorzystywane by narzucić państwom rygorystyczną politykę prawnoautorską. W Ameryce Electronic Frontier Foundation wzywa do nacisków nad rząd – my przyglądamy się TPP, bo zasady przyjęte w porozumieniach handlowych mają tendencję, by następnie rozprzestrzeniać się po świecie. Więcej na temat szkodliwości wydłużania czasu ochrony praw autorskich można przeczytać na blogu EFF.
Wczoraj ogłoszona została decyzja o przyszłej lokalizacji Muzeum Historii Polski. Rząd przyjął wieloletni program finansowania budowy muzeum, które ma zostać otwarte w roku 2018 roku w warszawskiej Cytadeli, gdzie mieścić się będzie także Muzeum Katyńskie i Muzeum Wojska Polskiego.
Nowa siedziba to ważny krok dla instytucji, jednak równie wiele (albo jeszcze więcej) entuzjazmu mamy dla innego (tylko z pozoru mniej spektakularnego) kroku, na który zdecydowało się ostatnio Muzeum. Na nowej stronie Muzeum Historii Polski znaleźć możecie od niedawna Deklarację Polityki Otwartości.
Deklaracja świadczy gotowości i chęci Muzeum do dzielenia się ze swoimi odbiorcami zasobami, które wytwarza i przechowuje. Sformułowane w sposób przejrzysty i zrozumiały dla odbiorców zasady otwartego udostępniania cyfrowych zasobów znacząco ułatwią im dostęp do źródeł i ich potencjalne przetwarzanie.
Cieszymy się z pojawienia się Deklaracji, zwłaszcza, że w ramach programu „Otwarta kultura” współpracowaliśmy z Muzeum Historii Polski, analizując sposób postrzegania MHP przez jej cyfrowych odbiorców. Na zlecenie Muzeum przeprowadziliśmy w ubiegłym roku badania otoczenia sieciowego oraz potrzeb odbiorców Muzeum. O tym, jak przebiegały te działania, przeczytać możecie w krótkim raporcie dostępnym tutaj.
10 lipca 2015 roku, po burzliwym procesie konsultacji i sejmowych debat, Sejm przegłosował projekt nowelizacji prawa autorskiego. Sejmowa uchwała nie zawiera jednak postulowanego przez nas rozszerzenia dozwolonego użytku edukacyjnego. W brzmieniu przyjętym przez Sejm, w jego zakresie nie mieszczą się bowiem biblioteki, muzea, archiwa ani organizacje pozarządowe. Ustawa trafiła obecnie pod obrady w Senacie.
Prace senackie są ostatnią szansą, aby zapewnić swobodę edukacji, która w dzisiejszych czasach nie kończy się na szkolnej ławie. Koalicja Otwartej Edukacji, (stowarzyszenie 32 organizacji działających na obszarze edukacji, nauki i kultury, w tym Centrum Cyfrowe) wystosowała do senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu petycję, w której rekomenduje rozszerzenie definicji “instytucji oświatowej” o archiwa, muzea, biblioteki i organizacje pozarządowe.
Jak czytamy w treści petycji – proponowana reforma prawa autorskiego nie nadąża za cyfryzacją polskiej szkoły, potrzebami wynikającymi z konieczności prowadzenia edukacji medialnej czy różnych form nauczania pozaszkolnego, takich jak chociażby edukacja domowa. Edukacja dzieci i młodzieży coraz częściej prowadzona jest przez biblioteki publiczne, działy edukacyjne w muzeach, ośrodki kultury czy organizacje pozarządowe. Nie trzeba dziś nikomu tłumaczyć, że edukacja trwa przez całe życie i może mieć charakter tak formalny, jak i nieformalny. Tymczasem projekt reformy ustawy o prawie autorskim został napisany tak, jakby działania edukacyjne prowadziły jedynie szkoły.
Mamy nadzieję, że Senatorowie zaproponują zmiany w proponowanej ustawie, które dostosują prawo autorskie do nowoczesnego systemu edukacji.
W Sejmie trwają prace nad nowelizacją prawa autorskiego. Wczoraj wraz z Fundacją Nowoczesna Polska reprezentowaliśmy na posiedzeniu podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych stanowisko Koalicji Otwartej Edukacji (KOED) dotyczące rozszerzenia zakresu dozwolonego użytku edukacyjnego. W posiedzeniu uczestniczyli ponadto przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwa Edukacji Narodowej, Izby Wydawców Prasy, Stowarzyszenia Kreatywna Polska oraz Instytutu Monitorowania Mediów.
W dyskusji prezentowaliśmy argumenty zawarte w petycji KOED, w której nawołujemy posłów do wprowadzenia w art. 27 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zmian korzystnych dla instytucji edukacyjnych, instytucji kulturowych oraz organizacji pozarządowych realizujących działania edukacyjne.W ciągu tygodnia nasz postulat poparło 1216 osób, w tym 148 reprezentatnów instytucji i organizacji pozarządowych zajmujących się działaniami edukacyjnymi. Dlatego cieszy nas fakt, że posiedzenie zostało ograniczone do dyskusji na temat dozwolonego użytku, w tym swobód z korzystania z treści w celach edukacyjnych (art. 27 projektu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych).
Edukacja jest zbyt ważnym tematem, aby ułatwienia w jej prowadzeniu ograniczać wyłącznie do szkół i instytucji oświatowych (czyli klasycznej edukacji formalnej). W naszej ocenie zbyt wiele osób angażuje się w działalność edukacyjną poza szkołami i uczelniami, aby pozbawić je prawa komfortu korzystania z dóbr kultury w procesie nauczania. Przy obecnej konstrukcji nowelizacji spod przepisów o dozwolonym użytku edukacyjnym wyłączone są m.in. biblioteki publiczne, muzea, instytucje kultury, kościoły i związki wyznaniowe oraz wszelkiego rodzaju organizacje społeczne takie jak stowarzyszenia i fundacje. Jako, że większość tych instytucji działa na zasadzie samofinansowania oraz wolontariatu, zmuszanie ich do konieczności zawierania dodatkowych umów licencyjnych oraz uiszczania z tego tytułu opłat będzie dodatkowym, całkowicie zbędnym obciążeniem .
Podkomisja powinna skończyć swoje prace do 8 lipca sprawozdaniem dla Komisji Kultury i Środków Przekazu.
W środę, 10 czerwca na sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu (KSP) odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego stawili się na posiedzeniu w licznym gronie, aby szczegółowo odnieść się do pytań i wątpliwości posłów związanych z nowelizacją przepisów. Cieszymy się z faktu, że głównym tematem spotkania był dozwolony użytek publiczny, a w szczególności możliwość swobodnego wykorzystania treści w celach edukacyjnych. Centrum Cyfrowe, jako jedyna organizacja społeczna, uczestniczyło w tym spotkaniu jako obserwator.
MKiDN określiło główny cel tych przepisów jako “zapewnienie możliwie jak najszerszego dostępu do utworów w ramach dozwolonego użytku publicznego w zakresie, w jakim pozwalają na to regulacje europejskie i międzynarodowe”. Niestety postulat ten nie został w pełni zrealizowany przez Ministerstwo, co zauważyła posłanka Anna Sobecka (PiS).
Dlatego jedynym z jej postulatów (który popieramy) było włączenie do przepisów regulujących dozwolony użytek edukacyjnych podmiotów edukacyjnych, takich jak biblioteki, muzea czy organizacje pozarządowe. W chwili obecnej propozycja reformy prawa autorskiego w sztuczny sposób wyklucza te podmioty z możliwości swobodnego korzystania z utworów objętych ochroną prawa autorskiego w celach niekomercyjnych. Co więcej, przepisy prawa europejskiego nie stoją na przeszkodzie, aby wprowadzić takie rozwiązanie do prawa polskiego.
Jednak według Karola Kościńskiego, dyrektora Departamentu Własności Intelektualnej i Mediów, taka propozycja uregulowania dozwolonego użytku edukacyjnego jest nadmiernie otwarta i może powodować “zaproszenie do nadużyć prawa”. Jest naszym zdaniem niedopuszczane, by dozwolony użytek – kluczowy mechanizm zapewniający równowagę prawa autorskiego – był przedstawiany jako furtka do przestępstw. Poza tym trójstopniowy test, obecny w polskim prawie, skutecznie chroni przed takimi nadużyciami.
Wśród argumentów pojawia się także, to że inne państwa członkowskie nie zdecydowały się na tak szerokim wprowadzenie przepisów do prawa krajowego. Nie rozumiemy jednak, dlaczego mamy się wzorować na innych państwach. W Hiszpanii prawo nie pozwala pokazywać dzieł sztuki w całości dla celów edukacyjnych – czy chcemy, by tak samo było w Polsce?
W pierwszej wersji projektu nowelizacji Ministerstwo Kultury samo zaproponowało zniesienie ograniczeń podmiotowych dozwolonego użytku edukacyjnego, tak aby umożliwić korzystanie z utworów do celów edukacyjnych przez osoby udzielające nieodpłatnych korepetycji, lekcji tańca lub muzyki, praktykujących lekarzy czy prawników przygotowujących nieodpłatne opracowania naukowe. W naszej opinii nie było to rozwiązanie wystarczające, gdyż zostało ograniczone do możliwości analogowego korzystania z utworów i tym samym nie podejmowało próby uregulowania kwestii realizowania misji publicznych instytucji w środowisku cyfrowym.
Nie możemy jednak zgodzić się dyrektorem Kościńskim, który w trakcie ostatniego posiedzenie Komisji KSP twierdził, że instytucje oraz organizacje pozarządowe (w tym nasza) biorące udział w konsultacjach “nie były zainteresowane takim rozwiązaniem”. Wręcz przeciwnie, zależało nam na rozszerzeniu i dostosowaniu propozycji resortu kultury do wyzwań nowoczesnej, cyfrowej edukacji.
Komisja KSP ma czas do 23 czerwca, aby przygotować sprawozdanie, które zostanie przedstawione w trakcie drugiego czytania w Sejmie. W tym celu powołano siedmioosobową podkomisję, która szczegółowo odnieść ma się do projektu ustawy. W skład podkomisji nadzwyczajnej zostali powołani: Iwona Śledzińska-Katarasińska (przewodnicząca podkomisji), Jerzy Fedorowicz, Michał Stuligrosz, Jacek Świat, Barbara Bubula, Anna Grodzka i Marek Poznański. Mamy nadzieję, że podkomisja zaprosi do współpracy przedstawicieli zainteresowanych instytucji, organizacji pozarządowych, ekspertów i wspólnie uda się wypracować kompromis, który wzmocni kreatywność i innowacyjność polskiej edukacji.
Karol Kościński, dyrektor departamentu własności intelektualnej i mediów MKiDN w wywiadzie udzielonym dla Gazety Prawnej twierdzi, że “firma, która w celach stricte komercyjnych korzysta z cudzej twórczości, jedynie udaje, że jej działalność mieści się w ramach dozwolonego użytku”. Może zaskoczymy resort, ale w pełni zgadamy się z tą wypowiedzią. „Kilka organizacji pozarządowych domagało się, by nie ograniczać go tylko do instytucji oświatowych. Chciały, by każdy, kto uczy – więc także podmioty robiące to w celach wyłącznie zarobkowych – mógł korzystać z tego wyjątku. Mimo, że prawo europejskie pozwala na takie rozwiązanie, nie ma w Unii państwa, które by poszło tak szeroko – szczególnie, gdy wyjątek pozwala na eksploatację cyfrową” mówi w dalszej części wywiadu dyrektor Kościński.
Przeczytaliśmy uważnie dokumenty złożone w konsultacjach – ani my, ani żadna inna organizacja pozarządowa nie miała takiego postulatu. Co więcej, jesteśmy za zmianą przepisów polskiego prawa autorskiego, które w chwili obecnej daje firmom edukacyjnym (np. prywatnym szkołom językowym) możliwość korzystania z dozwolonego użytku w celach komercyjnych. Dyrektor departamentu własności intelektualnej i mediów myli się twierdząc, że prawo unijne na to zezwala – obecne polskie przepisy są niezgodne z unijną dyrektywą.
Oczekując dalszej reformy dozwolonego użytku edukacyjnego, walczymy o coś innego. Chcemy, aby przepisy prawa autorskiego były jasne i klarowne, a osoby zajmujące się niekomercyjną edukacją wiedziały co i w jakich okolicznościach jest dozwolone. Jednocześnie chcemy znieść sztuczny podział wśród instytucji zajmujących się edukacją – wszystkie zasługują na wsparcie ich misji publicznej.
Dyrektor Kościński wskazuje na przepisy innych państw jako punkt odniesienia podając następujące przykłady: „Holandia w ogóle nie stworzyła możliwości korzystania z utworów w celu prowadzenia badań naukowych. We Włoszech każdy sposób korzystania w celach edukacyjnych wiąże się z odpłatnością. A w Wielkiej Brytanii musi to być korzystanie w tzw. uczciwy sposób”. Dla nas jednak istotne są jedynie przepisy Dyrektywy wyznaczające granice dla przepisów polskich. To, jak Dyrektywę implementują nasi sąsiedzi, nie może być dla nas przesądzające. Obecna nowelizacja znosi po 20 latach zasadę opłat za korzystanie z domeny publicznej – to była zła praktyka, obecna tylko w polskim prawodawstwie. I dobrze, że prawo się zmienia w tym zakresie. Ale jeśli możemy się wyróżniać wadliwymi przepisami, to dlaczego nie mieć ambicji, aby wyróżniać się też na plus? Szczególnie, że polska edukacja potrzebuje gwarancji bezpieczeństwa, którą zapewni silny dozwolony użytek edukacyjny.
Rozliczamy też sam resort z deklaracji złożonej w uzasadnieniu pierwszego projektu zmiany ustawy o prawie autorskim, że rozszerzy dozwolony użytek publiczny tak bardzo, jak to możliwe. Zapisy rozszerzające dozwolony użytek edukacyjny nie są naszym wymysłem – Ministerstwo Kultury wycofuje się obecnie z własnych propozycji z października 2014 roku.
Centrum Cyfrowe i Stowarzyszenie Twórców Grafiki Użytkowej zapraszają grafików, malarzy, rysowników oraz wszystkich innych zajmujących się sztukami wizualnymi do wzięcia udziału w konkursie „Co nas uwiera w prawie autorskim?”
“Co nas uwiera w prawie autorskim?” to seria kilku krótkich historii opisanych na pocztówkach, w których prawo autorskie “nie działa”: nie spełnia swojej roli, przeszkadza w realizowaniu tak podstawowych praw jak swoboda wyrażania siebie czy dostęp do edukacji i kultury.
Rok, który minął od premiery projektu obfitował w wydarzenia. Toczyła się żywa dyskusja na temat otwierania zasobów publicznych, odbyły się również pierwsze duże akcje, których celem było wytłumaczenie społeczeństwu czym w rzeczywistości jest dozwolony użytek. Nie wiązało się to jednak ze zmianą przestarzałego systemu prawa autorskiego. To samo, co przeszkadzało twórcom oraz użytkownikom wtedy, jest równie uciążliwe dziś.
Dlatego chcemy zaprosić Was do ponownego przyjrzenia się sytuacjom, w których prawo “nie działa” i zaproponowania alternatywnych grafik lub grafiki i historii dotyczących tego „Co nas uwiera w prawie autorskim? ”.
(więcej…)
Dziś w sieci swoją premierę ma owoc współpracy Centrum Cyfrowego i projektu BazHum Muzeum Historii Polski. Publikacja “Wolne licencje w nauce. Instrukcja”, skierowana jest do autorów – humanistów (choć nie tylko), chcących dowiedzieć się jak efektywnie udostępniać i zwiększać widoczność swoich prac w sieci dzięki wolnym licencjom. Instrukcja powstała metodą booksprintu – kolektywnego i szybkiego pisania książek i razem z seminarium dla redakcji czasopism naukowych rozpoczyna działania w ramach projektu Biblioteka Otwartej Nauki.
Ruch otwartego dostępu (ang. Open Access) – działający na rzecz powszechnego i wolnego dostępu do treści naukowych – w ostatnich latach znacząco zyskuje na popularności i co raz częściej przechodzi na model pełnej otwartości prawnej. W 10-lecie sformułowania Deklaracji Budapeszteńskiej opracowane zostały nowe rekomendacje , zalecające wolne licencje.
Ubiegły rok przyniósł środowisku naukowemu kolejne ważne argumenty w dyskusji o przyszłości dostępu do treści naukowych. Akademicka wiosna, która w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych spowodowała masowy ruch naukowców wyrażony w petycjach skierowanych do rządów i bojkotach działalności niektórych wydawnictw, dziś zbiera owoce w postaci coraz częściej wprowadzanych w życie lub co najmniej dyskutowanych zmian prawnych na rzecz dostępności i otwartości nauki. Otwarty dostęp popierają już nie tylko biblioteki i akademicy ale również UNESCO, Bank Światowy, a ostatnio ministrowie nauki grupy najbogatszych państw świata G8.
Także w Polsce rośnie popularność otwartego dostępu, jednakże brak usystematyzowanej wiedzy i stosunkowo nieliczna kadra naukowa zajmująca się tym tematem sprawiają, że nie mamy wystarczającego zaplecza dla realizacji projektów otwartościowych. Słaba znajomość zagadnień z zakresu prawa autorskiego wśród naukowców równa się nieznajomości narzędzi, za pomocą których mogą oni świadomie decydować o tym, w jaki sposób ich dorobek naukowy jest udostępniany, widoczny i jakie są możliwości jego dalszego wykorzystania.
Chcąc odpowiedzieć na rosnące potrzeby nauki polskiej, w publikacji „Wolne licencje w nauce. Instrukcja” oraz pozostałych działaniach edukacyjnych projektów Biblioteka Otwartej Nauki i Spółdzielnia Wiedza:
staramy się przystępnie wyjaśnić podstawy prawa autorskiego i licencji Creative Commons,
chcemy przekonać autorów, że warto wykorzystywać wolne licencje do publikowania własnych prac i pokazujemy dlaczego,
dajemy praktyczną instrukcję m.in. tego, jak czytać umowy wydawnicze i na co zwracać uwagę, aby zapewnić jak najszerszy dostęp do własnej publikacji naukowej,
przypominamy autorom, że umowy można, a nawet należy negocjować i podsuwamy argumenty, za pomocą których mogą przekonywać wydawców do publikowania na otwartych licencjach.
Publikacja powstał podczas booksprintu: 12 osobom w pięć dni udało się przejść drogę od napisania przez redakcję, korektę po skład i publikację w dwóch formatach PDF i ePUB (na czytniki ebooków). Patronat nad publikacją objęły: Koalicja Otwartej Edukacji i blog Warsztat Badacza. Publikacja powstała w ramach projektów Spółdzielnia Wiedza, Biblioteka Otwartej Nauki oraz BazHum, dzięki wsparciu finansowemu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Muzeum Historii Polski.
Dzięki współpracy Centrum Cyfrowego i projektu BazHum Muzeum Historii Polski w zeszłym tygodniu obyły się dwa wydarzenia dotyczące promocji otwartości w nauce. W czwartek przeprowadziliśmy seminarium „Zagadnienia prawne w publikowaniu prac naukowych”. Wzięło w nim udział ponad 20 pracowników naukowych i redaktorów czasopism z dziedziny humanistyki (w tym między innymi przedstawiciele Uniwersytetów: Łódzkiego, Adama Mickiewicza w Poznaniu, czy Marii Curii-Skłodowskiej w Lublinie). W piątek zaś metodą booksprintu czyli szybkiego i kolektywnego pisania książki opracowaliśmy przewodnik po zagadnieniach prawnoautorskich w nauce, negocjowaniu umów oraz publikowaniu na wolnych licencjach. (więcej…)