Co postanowiły kraje członkowskie w sprawie europejskiej reformy prawa autorskiego?

Zanim dyrektywa o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym będzie przedmiotem głosowania w Parlamencie Europejskim na posiedzeniu plenarnym, w ramach trialogu trzy instytucje – Rada Unii Europejskiej, Komisja Europejska i Parlament Europejski muszą wspólnie wypracować ostateczny tekst dyrektywy. Rada Unii Europejskiej, czyli przedstawiciele rządów państw członkowskich, doszła do porozumienia co do swojego stanowiska dopiero w ostatni piątek (8 lutego 2019 r.).

Włochy, Polska, Holandia, Szwecja, Finlandia i Luksemburg nadal sprzeciwiały się zaproponowanym rozwiązaniom, jednak kompromis potajemnie wynegocjowany przez Francję i Niemcy został przyjęty (w Radzie UE nie obowiązuje veto). Na co zgodziła się Rada?  

Z obowiązku monitorowania treści zamieszczanych przez użytkowników (artykuł 13) mają być zwolnione platformy internetowe, które spełniają wszystkie poniższe trzy kryteria:
– istnieją krócej niż trzy lata;
– mają dochody niższe niż 10 milionów euro;
– mają mniej niż 5 milionów unikalnych użytkowników miesięcznie.

Jak się domyślacie, kryteria te spełnia niewiele podmiotów – filtrowanie treści zamieszczanych przez użytkowników na masową skalę może stać się faktem… Co więcej, nawet najmniejsze i najnowsze platformy, które spełniają wszystkie trzy kryteria, wciąż muszą wykazać, że podjęły „staranne działania” w celu uzyskania licencji od posiadaczy praw, takich jak wytwórnie płytowe, wydawcy książek i właściciele baz danych zdjęć, za wszystko, co mogliby zrobić ich użytkownicy. W praktyce więc wszystkie portale i aplikacje, w których użytkownicy mogą udostępniać treści, będą najprawdopodobniej zmuszone do zaakceptowania dowolnej licencji przysługującej podmiotowi praw autorskich, niezależnie od tego, jak złe są jej warunki. Wszystko aby uniknąć ogromnego ryzyka prawnego związanego z konfliktem z artykułem 13.

Na ostatniej prostej dyrektywa prawnoautorska budzi wiele kontrowersji. W ostatnich dniach różne grupy posiadaczy praw (największe w Europie przedsiębiorstwo rozrywkowe, szereg mniejszych stowarzyszeń z sektora audiowizualnego i bezprecedensowa koalicja dużych firm audiowizualnych z połową branży muzycznej) wystąpiły przeciwko projektowi dyrektywy jako całości, a w szczególności artykułowi 13. Jest to niezwykle ciekawa sytuacja, gdyż do tej pory to właśnie ci interesariusze byli największymi zwolennikami proponowanych rozwiązań – wygląda na to, że Unia Europejska chce uszczęśliwić wszystkich tą reformą na siłę…

Co dalej? Na wtorek i środę zaplanowane są posiedzenia trialogu, gdzie za zamkniętymi drzwiami kształtować się będzie ostateczna wersja dyrektywy. A na sam koniec Parlament Europejski (zapewne dopiero na przełomie marca i kwietnia) powie “tak” bądź “nie” nowej regulacji.