Dlaczego już czas na antykryzysową Kartę Cyfrową?
Koronawirus sprawił, że zapomnieliśmy. Jesteśmy w samym środku kilku nawarstwiających się kryzysów. Obok pożogi klimatycznej towarzyszą nam nawet częściej niż zwykle cyfrowi giganci. Jedyne wyjście z kryzysu to stanowczo odpowiedzieć na ich rosnący wpływ na wszystko i ochronić społeczeństwo.
To porównanie kryzysów nie jest przypadkową metaforą, ani tym bardziej próbą złapania uwagi powiązaniem z dojmującym zagrożeniem pandemii. Co roku Fundacja Mozilla publikuje raport o stanie świata cyfrowego, zatytułowany Internet Health Report. Rzeczywiście, zdrowy internet też może być traktowany jako element rozumianego szeroko zdrowia publicznego, które podtrzymuje wspólnotę społeczną, gospodarczą i jej życie publiczne.
W tej metaforze internet jest już w drodze pod respirator. Monopolizacja sfery cyfrowej wyniosła największe platformy i oprogramowanie do roli globalnych rentierów o wpływach mocarstw. Uderzenie w prywatność jest tak duże, że świat czeka aż Google i Apple stworzą globalny standard inwigilacji do śledzenia kontaktów. Pracownicy, obywatele i użytkownicy są w myśl cyfrowego tayloryzmu wyciskani do ostatniej jednostki produktywności którą da się zmierzyć i zoptymalizować.
Solidarność i dialog społeczny
Ale fatalistyczne poczucie, że „nic się nie da zrobić” nie jest prawdziwe. Historie dowodzi raczej, że można podnieść się ze znacznie gorszych zniszczeń wojennych, a nawet powstrzymać bratobójcze wojny na Starym Kontynencie. Musimy moim zdaniem podjąć się jak najszybciej działań antykryzysowych i naprawczych: egzekwować konsekwentnie istniejące prawo, zaproponować nowe narzędzia i wyrównać reguły gry chroniąc słabsze strony w fundamentalnie nierównej relacji platform cyfrowych z ludźmi.
Rozwijając koncepcje z poprzedniego artykułu dla Centrum Cyfrowego, postanowiłem zaproponować taki plan minimum w ramach prac think-tanku Instrat pod nazwą Polskiej Karty Suwerenności Cyfrowej. Rozpoczynamy szeroki dialog społeczny nad propozycjami dla dokumentu. Zetknięcie się w koalicji eksperckiej perspektyw organizacji gospodarczych, konsumenckich, ekspertów i ekspertek cyfryzacji, przedstawicieli związkowych i edukatorek już teraz udowadnia nam jak podzielona była do tej pory dyskusja i przez to niezdolna do przedstawienia wiarygodnej propozycji. Karta Cyfrowa to produkt najbardziej podstawowej solidarności różnych grup domagających się swoich praw i szacunku. Nie wolno dać sobie wmówić, że suwerenność nadaje nam ktoś z góry.
W kolejce po Unię Europejską
Wyrażona ostatnio na łamach Frankfurter Allgemeine Zeitung propozycja premiera Morawieckiego, by UE jako „Europa Solidarności” podjęła się wielu reform fiskalnych, m.in. opodatkowania w gospodarce cyfrowej, jest w pewnym wymiarze słuszna. Nie możemy oczekiwać, że bez siły całego bloku gospodarczego i świetnie wykształconego pół miliarda użytkowników objętych unijnymi regulacjami całkowicie zmienimy internet z dnia na dzień. Otworzenie „zamkniętych ogrodów” przez wymóg interoperacyjności platform czy całkowite uspołecznienie danych to zadania na miarę Brukseli.
Ale czy czekając na Unię i akceptując oszustwa podatkowe nie przyznajemy po prostu, że nasze państwo jest z kartonu? Takich rozterek, choć spotkali się z oporem dyplomacji sterowanego przez platformy państwa, nie mieli Francuzi, Hiszpanie, Austriacy, Czesi, Brytyjczycy. Nie musimy w moim odczuciu czekać, by stosować regulacje unijne które już mamy, jak pełnoprawny wymiar RODO albo ochrona konkurencji i konsumentów jak zrobili to Włosi. Musimy odróżnić chęć wspólnotowego wypracowywania rozwiązań od przerzucania odpowiedzialności.
Nie chodzi zatem o wybór między przeniesieniem faktycznej władzy nad Polską do Brukseli albo nacjonalistyczną autarkią. Suwerenność cyfrową rozumiemy jako wyrastającą oddolnie nową umowę społeczną i podmiotowość każdej wspólnoty. Wiele problemów można rozwiązać w kraju uszczelniając i rozwijając polskie prawo oraz egzekwując europejskie regulacje. Również działania informacyjne, edukacyjne czy podnoszące skuteczność organów
Dlatego wierzę, że plan minimum jest możliwy już na krajowym poziomie. Ostatecznie najbardziej dynamiczny i optymistyczny okres rozwoju wspólnoty europejskiej to właśnie ten, w którym harmonizowano regulacje między państwami, kopiując najlepsze rozwiązania i tworząc jednolite standardy. To swego rodzaju konkurencja na dobre warunki gry, gdzie sukcesy są skalowane na cała Europę. Dlatego Karta Cyfrowa przyjmuje dynamiczna logikę start-upu – ma ambicję być born global (tu European), ale zaczynając od krajowego podwórka.
Priorytety dla społeczeństwa i gospodarki cyfrowej
Plan minimum nie oznacza kompleksowości. Zmiana jednego obszaru złożonego systemu może rozlać konsekwencje na inne obszary. Dlatego ta ewolucyjna zmiana musi obejmować i zagadnienia fiskalne, i obowiązki cyfrowych gigantów, ochronę pracy czy działania upowszechniające wiedzę i pozytywne postawy społeczne.
Kwestia podatkowa wybija się na pierwszy plan dyskusji w dobie wykastrowanego przez neoliberalizm państwa jako dostawcy usług publicznych i sprawnego administratora. Agresywne planowanie podatkowe i oszustwa są często tłumaczone cyfrową strukturą, niematerialnością biznesu. Ale dobra definicja znaczącej obecności cyfrowej czy uznanie roli użytkowników jako wytwarzających wartość ekonomiczną pozwoli osadzić w Polsce zyski wypracowane w Polsce. Z kolei dla zakończenia wielkiego uszczelnienia VATu, które dziś jest dowodem sukcesów Polski na arenie UE, konieczne jest domknięcie cyfrowego VAT, zarówno przy imporcie paczek przez platformy jak i zakupie reklam np. na Facebooku. W samym e-handlu to nawet ok. 2 mld zł wpływów, ale chodzi też o zapewnienie warunków uczciwej konkurencji cenowej.
To nierozerwalnie wiąże się z kontrolowaniem przewagi monopolistycznej. Jeśli nie możemy jej znieść z poziomu Polski czy nawet Brukseli, musimy mieć narzędzia do chronienia przed nadużyciami. Ochrona obywateli, konsumentów ale nawet małych i średnich przedsiębiorstw musi zacząć się od wzmocnionych kompetencji regulatora antymonopolowego. Kompetencje monitorowania cyfrowych platform oraz ich wpływu na polską gospodarkę i życie obywateli są tu niezbędne, bo rzetelna analiza sytuacji poprzedza jakiekolwiek inne działania. Ale transparentność musi być też dla nas – informować precyzyjnie i upraszczać możliwości stosowania naszych praw do danych gwarantowanych przez RODO.
Pamiętajmy, że cyfrowi giganci nie są tylko podmiotami finansowymi i bazującymi na niematerialnych aktywach. Ich niepohamowana działalność poważnie szkodzi Polakom i Polkom jako pracownikom i mieszkańcom. Erozja podstawowych praw pracowniczych, prekaryzacja i płacowy wyścig do dna już niszczyły fundamenty życia gospodarczego, ale po kryzysie koronawirusa mogą stać się nową normą na rynku pracy. Nie można do tego dopuścić. Z kolei negatywny wpływ krótkoterminowego wynajmu na ceny mieszkań w miastach jest dobrze zbadany i chwilowy trend spadkowy turystyki warto wykorzystać do uregulowania obszaru i powrotu tysięcy mieszkań na rynek.
Karta Cyfrowa będzie impulsem rozwojowym potrzebnym Polsce do utrzymania ścieżki wzrostu. Polski sektor AI potrzebuje kompetentnych specjalistów, ale i środków oraz danych w obszarach takich jak edukacja, energetyka czy ochrona zdrowia. Cyfryzacja usług publicznych i budowa nowych modeli zarządzania danymi to ambitne projekty infrastrukturalne na miarę Gdyni czy COP w XX wieku.
Edukacja dla suwerenności cyfrowej
Żadna z tych zmian nie będzie trwała, jeżeli nie zadba się o właściwe postawy społeczne. Edukacja w cyfrowej gospodarce jest niezbędna, żebyśmy mieli społeczne warunki do utrzymywania praw i wymagania od cyfrowych gigantów najwyższych standardów.
„Gdy ludzie są dobrze poinformowani, można im zaufać by mieli własny rząd”. Te słowa Thomasa Jeffersona, jednego z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych, muszą nam przyświecać gdy zastanawiamy się nad cyfrową suwerennością. Informujmy się wzajemnie o naprawie internetu a odzyskamy podmiotowość.
Tekst ukazał się w Biuletynie SpołTech. Jeśli chcesz wiedzieć, jak technologia oddziałuje na ludzi i społeczeństwo – zapisz się do Biuletynu! Co dwa tygodnie dzielimy się z Wami przemyśleniami związanymi ze społecznym wymiarem technologii.