Stan nie-wyjątkowy. Cyfrowy tayloryzm a katalog smutnych praw | Jan J. Zygmuntowski

Nie jest łatwo ocenić zaproponowany przez Brytyjczyków „katalog smutnych praw”. Sugerowane przez badaczy prawa zdawałyby się w normalnych czasach oczywiste – akt prawny otwiera ochrona przed karaniem za pozostawienie telefonu w domu i prawo do nieinstalowania aplikacji.

suwerenność_cyfrowa_użytkowników
Tytuł: suwerenność_cyfrowa_użytkowników
ccby
Autor: Alicja Kobza

Panika związana z epidemią jest wciąż w początkowej fazie. Za nami dopiero 2 miesiące lockdownu, nie nastąpił jeszcze szczyt zachorowań i powiązanych z nim zgonów, masowego bezrobocia spodziewamy się latem. A jednak już mają miejsce ataki na lekarzy i pielęgniarki, teorie spiskowe o 5G i liderze NWO Billu Gatesie zyskują nieustannie popularność, a postawy lekceważenia zagrożenia mieszają się z przedziwnymi zakazami i wymyślanymi ad hoc działaniami zabezpieczającymi. Wśród nich pojawiły się też pomysły, aby wejście do sklepu było warunkowane posiadaniem aplikacji i ujawnieniem, że nie jesteśmy chorzy.

I chociaż włoski filozof Agamben zdaje się niepotrzebnie odmalowywać każdą interwencję epidemiologiczną państwa jako opresyjną, jego ostrzeżeń przed permanentnym stanem wyjątkowym nie da się po prostu zbyć. Myślę, że trwa raczej egzamin (jak to wczesnym latem), z tym że z dyscypliny.

Karta Praw gwarantująca zabezpieczenia związane z instalacją aplikacji do śledzenia objawów i kontaktów zakaźnych oraz gromadzeniem, przetwarzaniem i udostępnianiem danych za jej pośrednictwem; oraz dla gwarancji związanych z zaświadczeniem o odporności.

Krótka lekcja dyscypliny

Jeżeli rzeczywiście sytuacja pogorszy się znacząco, możemy spodziewać się, że w „nowej normalności” twarde zakazy działalności gospodarczej i pozamykane obiekty – na dłuższą metę przecież nie do utrzymania – zostaną zastąpione przez miękkie, selektywne obostrzenia. Obowiązkowa instalacja aplikacji śledzących. Pomiary temperatury dla pracowników platformowych. Ograniczenia w dostępie do transportu publicznego, miejsc relaksu i socjalizacji jak puby i restauracje. Kwarantanna jako areszt domowy. Wreszcie zupełnie orwellowskie opaski monitorujące nasze funkcje życiowe, przed którymi przestrzega Harari.

Każdemu kryzysowi w kapitalizmie towarzyszy doktryna szoku, czyli przesuwanie granicy wyzysku i erozja naszych praw. Paradoksalne jest jednak to, że racjonalne, dobrze uzasadnione ograniczenia łatwo zaakceptować – a zatem nie mają wymiaru dyscyplinującego. Nie tresują do posłuszeństwa. Żeby lekcja dotarła, trzeba wydać absurdalne zakazy, a potem rozdawać premie za ich egzekwowanie aparatowi przemocy. Ten kurs wprowadzający już mamy za sobą.

Wobec frontu zmian napierającego z tak wielu stron, Brytyjczycy przypominają, że mamy prawo nie nosić przy sobie telefonu-aparatu technologicznej inwigilacji. Mamy prawo wiedzieć kto i do czego wykorzystuje dane zdrowotne, które do tej pory były zupełnie zgodnie poza dostępem komercyjnych podmiotów – i o które od paru lat trwa najbardziej zacięty bój cyfrowych gigantów.

Cyfrowy tayloryzm na nowym polu

Katalog smutnych praw będziemy musieli aktualizować. Studenci uczelni na całym świecie są zmuszani do instalacji oprogramowania szpiegowskiego, bo uczelnie zamiast dostosować się do nowych warunków wolą dyscypliną wymuszać posłuszeństwo na egzaminach. Śledzenie ruchów gałek ocznych? Już tu jest. Podobnie wspomniana już ochrona pracowników platformowych.

Te problemy nie wzięły się znikąd – są nasileniem obecnego już wcześniej cyfrowego tayloryzmu. Dyscyplina i maksymalna efektywność „kapitału ludzkiego” prowadziła Frederica Taylora do obłąkańczego pomiaru stoperem każdego zachowania pracowników. Ale dziś fabryka jest wszędzie, a wraz z nią – pomiar. Cyfrowy tayloryzm otwiera nowe możliwości dla dyscyplinowania użytkownika-pracownika-obywatela.

Kapitalistyczna gospodarka niedoboru

Pora porzucić skojarzenia dyscypliny z „modelem chińskim”. Mają one więcej ze słabo maskowanej ksenofobii niż trafnej diagnozy systemu nadzoru który obejmuje nas coraz szczelniej także w Europie. Od samego początku zresztą chiński system kredytu społecznego był wymyślony odwrotnie – jako oparta o Big Data, ale kalka zachodnich, kapitalistycznych miar wiarygodności kredytowej i skwantyfikowanej reputacji. Nasze obawy to raczej strach przed własną możliwą przyszłością.

Ale wciągane dziś na sztandary „europejskie wartości” same od dawna erodowały pod naporem „automatyzowania nierówności”, jak określa to Virginia Eubanks. Profilowanie obywateli, szacowanie którzy z nich mają prawo do świadczeń czy usług publicznych, celowe utrudnianie mniej zorientowanym uzyskania  ubezpieczenia – to zjawiska na tyle rozpoznawalne, że doczekały się nawet swojego filmu dramatycznego: Ja, Daniel Blake. Algorytmiczne podejmowanie decyzji (ADM) i nowe technologie służą już za narzędzia sprawowania tej kontroli. Stosowane są do reglamentowania zasobów sfery publicznej, kurczących się przez neoliberalną politykę gospodarczą.

Dr Jędrzej Niklas ma rację, gdy przywołuje nadchodzący kryzys klimatyczny. Już wkrótce staniemy przed wyborem – mając w Polsce zasoby wody porównywalne z Egiptem, zużywamy je na chłodzenie elektrowni (ponad 70% dostępnej wody idzie na ten cel) czy wodę w kranie? Kogo odsyłamy do przepełnionych szpitali jednoimiennych, a komu oferujemy doskonale wyposażone i obsługiwane placówki? Gdzie jako społeczeństwo wymagamy najwyższych standardów BHP, a gdzie spuszczamy zasłonę milczenia, jak dziś na domy pomocy społecznej czy wobec bezdomnych? Poprawiamy jakość powietrza w mieście, czy oferujemy firmom dopłaty do komercyjnych oczyszczaczy?

Problemy sanitarne, klimatyczne i środowiskowe łączy jedno – rozwiązać je można tylko kolektywnie. Ale kapitalistyczna gospodarka niedoboru jest niezdolna do reformy, gdyż uderzyłaby w interesy swoich własnych zwycięzców. Dlatego łatwiej wybrać nakręcanie autorytarnej odpowiedzi. Większość może nie zauważy, tak długo, jak to mniejszość będzie zmagała się z inwigilacją, odmową dostępu do usług i reglamentacją zasobów. Dziś kryterium jest zdrowotne. Jutro?


Jan Zygmuntowski – Ekspert projektu SpołTech. Realizuje projekt: banki danych (data trust) jako alternatywne modele zarządzania danymi.

Tekst ukazał się w Biuletynie SpołTech. Jeśli chcesz wiedzieć, jak technologia oddziałuje na ludzi i społeczeństwo – zapisz się do Biuletynu!

Dwa razy w miesiącu dzielimy się z Wami najważniejszymi informacji i przemyśleniami związanymi ze społecznym wymiarem technologii.

banery_loga-1-removebg-preview
Tytuł: banery_loga-1-removebg-preview