Komisja Europejska po raz kolejny zdecydowała się na aktualizację ram prawnych dotyczących ponownego wykorzystywania (reuse) informacji sektora publicznego w Europie, które po raz pierwszy zostały wprowadzone wraz z dyrektywą 2003/98/WE w 2003 roku. Pierwsza nowelizacja miała miejsce w 2013 roku kiedy to m.in. rozszerzono zakres dyrektywy na instytucje zajmujące się dziedzictwem kultury, czyli biblioteki, muzea i archiwa. Polska dyrektywę z 2013 roku wdrożyła do prawa polskiego z kilkumiesięcznym opóźnieniem w lutym 2016 roku. W ubiegłym roku, wspólnie z Fundacją ePaństwo opublikowaliśmy raport podsumowujący rok funkcjonowania ustawy o ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego w Polsce.

Co się zmieni?

W kwietniu tego roku Komisja Europejska zaproponowała nowelizację dyrektywy w takich obszarach jak: zapewnienie dostępu w czasie rzeczywistym do danych dynamicznych, udostępnienie większej ilości danych badawczych, czy rozszerzenie zakresu dyrektywy na dane pochodzące z przedsiębiorstw publicznych, w tym dane dotyczące transportu. Dodatkowo zostaną zastosowane rozwiązania mające na celu ograniczenie pojawiania się nowych form umów o wyłączność oraz możliwości pobierania opłat przekraczających tzw. koszt krańcowy. (więcej…)

Dyskusja o nowej Dyrektywie prawnoautorskiej nasiliła się nagle i pojawia się wiele stwierdzeń na temat proponowanych przepisów. Ton debaty publicznej jest przerysowany, dominują proste hasła i silnie emocjonalne opinie. Wybraliśmy parę powtarzanych stwierdzeń, do których mamy największe zastrzeżenia.

TEZA #1: Reforma prawa autorskiego nie ma nic wspólnego z cenzurą

“Mówienie o cenzurze internetu to nieporozumienie. Nic takiego nie ma ani nie będzie miało miejsca”  – Poseł do Parlamentu Europejskiego Tadeusz Zwiefka, źródło: Tadeusz Zwiefka, ACTA 2? Podatek od linków? Cenzura internetu? Te hasła to nieporozumienie! Tekst: Patryk Słowik, Dziennik Gazeta Prawna

Słyszeliście zapewne w ostatnim czasie stwierdzenie, że mówienie o cenzurze w odniesieniu do art. 13 jest manipulacją, bo chodzi o zapewnienie wynagrodzeń twórcom. Jednak żaden krytyk art. 13 twierdzi, że ochrona praw autorskich równa się cenzurze i nie podważa prawa twórców do wynagrodzenia za ich twórczość. Problem polega na tym, że cenzura będzie efektem ubocznym proponowanych przepisów. Można sobie też wyobrazić  wiele innych interwencji na rynku, które uregulują kwestię wynagrodzeń artystów, nie szkodząc prawom użytkowników.

Oburzenie zwolenników art. 13 na hasło “cenzura” wiąże się z przekonaniem, że Dyrektywa nie dotyczy kwestii praw człowieka. Upierają się więc, że to tylko kwestia ekonomicznej gry interesów – i w najgorszym wypadku mówienie o prawach człowieka uważają za rodzaj manipulacji. Bardzo nas niepokoi takie traktowanie troski o prawa podstawowe.

O zagrożeniu cenzurą w kontekście reformy mówią  od dawna eksperci prawni. Cenzurą prewencyjną jest zaniepokojony Daniel Kaye, specjalny sprawozdawca ONZ ds. ochrony wolności słowa. W swoim stanowisku pisze: „proaktywne monitorowanie lub filtrowanie treści jest niezgodne z prawem do prywatności i prawdopodobnie będzie skutkowało cenzurą prewencyjną”. Kaye dowodzi, że zgodnie z podpisanymi przez państwa europejskie dokumentami chroniącymi prawa podstawowe, ograniczenia wolności słowa muszą być precyzyjne i dokonywane na mocy prawa – nie wolno więc z mocy prawa przekazywać tej funkcji komercyjnym podmiotom. Sprawozdawca podkreśla też, że proponowane w art. 13 zapisy o mechanizmach odwoławczych “nie gwarantują odpowiedniej ochrony praw podstawowych.”

Podobne opinie wyraziło w ostatnim czasie m.in. niemiecki instytut badawczy Maksa Plancka, 200 ekspertów prawnych i badaczy oraz grupa ponad 70 osób zasłużonych dla rozwoju internetu. Niestety, krytyka ta zostaje bez odpowiedzi – zbywana jedynie stwierdzeniem: “Nie może być mowy o cenzurze”.

Teza #1 to FAŁSZ: Dyrektywa, zmuszająca platformy do aktywnego filtrowania treści, doprowadzi do cenzury prewencyjnej.

(więcej…)

Najbardziej kontrowersyjnym pomysłem w całej trwającej reformie prawa autorskiego jest artykuł 13 – nakładający na platformy internetowe obowiązek zapobiegania naruszeniom prawa autorskiego. W dyskusji pojawia się coraz więcej niedomówień, niepokoi nas, że merytoryczną wymianę opinii zastępują oskarżenia o manipulację. Europejski legislator nie stoi przed prostą decyzją, czy wprowadzić filtry i wynagrodzić twórców, lub ich nie wprowadzić i wzmocnić internetowych gigantów. Na szali są również prawa użytkowników, o których naszym zdaniem zapomniano w całym procesie.

Dlatego też publikujemy dzisiaj analizę artykułu 13 z propozycji Dyrektywy zaakceptowanej przez Komisję Prawną (JURI) Parlamentu Europejskiego. Wyjaśniamy, czym będą skutkowały poszczególne artykuły. Jeśli mandat negocjacyjny JURI nie zostanie cofnięty, wersja ta będzie podstawą negocjacji pomiędzy Parlamentem Europejskim i Radą Unii Europejskiej, zanim ostateczny tekst zostanie przyjęty na posiedzeniu plenarnym najprawdopodobniej jeszcze w 2018. (więcej…)

Temat filtrowania treści przez platformy internetowe jest kluczowym wątkiem trwającej reformy europejskiego prawa autorskiego. W głosowaniu 20 czerwca, Komisja Prawna (JURI) Parlamentu Europejskiego przyjęła projekt nowej dyrektywy w formie, która wprowadza obowiązek filtrowania treści przez określone platformy internetowe.

W Polsce od tygodni trwa coraz bardziej gorąca dyskusja na temat artykułu 13, który właśnie dotyczy obowiązków nałożonych na platformy internetowe. Z jednej strony słychać głosy, że brak obowiązku filtrowania treści zamieszczanych przez użytkowników równa się z okradaniem twórców i nieuczciwym wspieraniem wielkich monopolistów. Z drugiej – że mamy do czynienia z powtórką historii z porozumieniem ACTA.

Oba punkty widzenia prezentują zbyt uproszczone spojrzenie na złożoną kwestie regulacyjną. Dyskusji o artykule 13 nie da się sprowadzić do prostego wyboru dotyczącego ograniczania platform i wynagradzania twórców. Chcielibyśmy więc w tym wpisie przedstawić istotne szczegóły dotyczące dyskutowanych propozycji legislacyjnych. W ramach europejskiego stowarzyszenia COMMUNIA od dwóch lat analizujemy szczegółowo kolejne propozycje dotyczące roli platform internetowych w zapobieganiu naruszeniom prawa autorskiego – poniżej prezentujemy wykresy, pozwalające lepiej zrozumieć cztery różne wersje artykułu 13:

Warto pamiętać, że Parlament Europejski nie stoi przed biało-czarnym wyborem: wprowadzić filtry i wynagrodzić twórców, lub ich nie wprowadzić i wzmocnić internetowych gigantów. Oraz że dyskusja o artykule 13 nie jest tylko kwestią zdecydowania, który sektor biznesu – przemysły kreatywne czy firmy internetowe – dostanie pieniądze. To nie powinna być rozmowa o tym, kto jest za Facebookiem i Google’m, a kto za europejskimi przemysłami kreatywnymi. Reforma nie dotyczy wyłącznie gospodarki i rynku. Stawką są również podstawowe wolności i prawa użytkowników – o czym przypomniał w swoim stanowisku David Kaye, specjalny sprawozdawca ONZ ds. promocji oraz ochrony prawa do wolności wyrażania opinii oraz wolności wypowiedzi. Zdaniem Davida Kaye „proaktywne monitorowanie lub filtrowanie treści jest niezgodne z prawem do prywatności i prawdopodobnie będzie skutkowało cenzurą prewencyjną”.

Zaproponowane przez Komisję przepisy dotyczące filtrowania treści fundamentalnie zmieniają sposób, w jaki regulowana jest odpowiedzialność pośredników za treści umieszczane przez użytkowników – dotychczas określony w Dyrektywie o handlu elektronicznym z 2000 roku. Obecnie obowiązująca zasada wyłączenia odpowiedzialności w przypadku braku wiedzy o naruszeniu dokonanym przez użytkownika została zastąpiona propozycją uznania publikacji treści na platformie za komunikowanie publiczne, a więc czynność naruszającą monopol prawnoautorski i wymagającą licencji. Naszym zdaniem artykuł 13 będzie źródłem niepewności prawnej dla firm obsługujących platformy internetowe, które w rezultacie będą bardzo restrykcyjnie filtrować i blokować treści. Bez odpowiednich zabezpieczeń dla poszanowania praw użytkowników, zdefiniowanych w ramach przepisów o dozwolonym użytku, doprowadzi to do ograniczenia ich swobód. Dlatego od początku opowiadamy się, wraz ze stowarzyszeniem COMMUNIA, za usunięciem tego przepisu z Dyrektywy.

Artykuł 13 – wersja Komisji Europejskiej


Kolor czerwony oznacza elementy dotyczące mechanizmów filtrujących, a kolor zielony zapisy dotyczące ochrony praw użytkowników.

Wersja przyjęta przez Radę Unii Europejskiej zawiera dużo bardziej rozbudowany przepis art. 13. O ile wersja Komisji pozostawia wątpliwości co do równoległego funkcjonowania przepisów Dyrektywy o handlu elektronicznym i nowej Dyrektywy, to propozycja Rady wprost wyłącza platformy internetowe (określone jako „Online Content Sharing Service Providers – OCSSP”) z zasad wyłączenia odpowiedzialności określonych w Dyrektywie eCommerce. Propozycja Rady stanowi, że państwa członkowskie powinny zadbać, by mechanizmy filtrujące nie wpływały negatywnie na zagwarantowane ustawowo prawa użytkowników. Problem w tym, że będzie to martwy sposób – nie ma sposobu, by technologie filtrujące umiały rozpoznać, kiedy użycie treści podpada pod dozwolony użytek. Ta wersja art. 13 zawiera również szereg ograniczeń podmiotowych, wyłączających określone typy serwisów (np. encyklopedie internetowe) – nie są one jednak dość precyzyjne, by wykluczyć możliwość nakładania dodatkowych obciążeń na platformy internetowe o dużym znaczeniu dla społeczeństwa. (więcej…)

Komisja Prawna Parlamentu Europejskiego (JURI) 20 czerwca zignorowała wszelkie porady i zagłosowała za prawem autorskim ograniczającym prawa użytkowników i wolność informacji. Jednak droga do przyjęcia dyrektywy jest jeszcze długa, a nasz sprzeciw jest potrzebny na każdym etapie.   

Co możemy zrobić TERAZ? Do 3 lipca przekonać jak największą ilość posłów w Parlamencie Europejskim, by sprzeciwili się mandatowi negocjacyjnemu w sprawie prawa autorskiego dla Alexa Vossa.

 

KOLEJNE KROKI LEGISLACYJNE

  1. Mandat do negocjacji (zatwierdzony 20 czerwca, do potwierdzenia w najbliższych tygodniach).

Komisja Prawna przegłosowała mandat dla samej siebie do podjęcia negocjacji z   Radą UE (państwami członkowskimi UE) nad ostatecznym kształtem dyrektywy.

Jeżeli grupa polityczna lub grupa parlamentarzystów sprzeciwi się temu mandatowi, konieczne będzie głosowanie nad mandatem na posiedzeniu plenarnym. Jest to bardzo prawdopodobne na posiedzeniu 3-5 lipca. ZACHĘCAMY POSŁÓW, DO ODRZUCENIA MANDATU DLA ALEXA VOSSA.

2a. Jeśli uda nam się przekonać większość posłów do PE do odrzucenia mandatu negocjacyjnego komisji JURI, tekst dyrektywy zostanie poddany pod dyskusję na następnej sesji plenarnej (10-13 września 2018). Oznacza to, że posłowie będą mogli składać nowe poprawki do sprawozdania przyjętego przez komisję JURI. JEST TO WIELKA SZANSA NA LEPSZE PRAWO AUTORSKIE

2b. Negocjacje z Radą UE (od lipca do października, w przybliżeniu).

Jeśli mandat zostanie jednak ostatecznie zatwierdzony, odbędą się negocjacje między Parlamentem i Radą w celu osiągnięcia ostatecznego porozumienia. Ten proces nie ma formalnego harmonogramu i jest bardzo nietransparentny.

  1. Prawnicy lingwiści (po zakończeniu etapu numer 2 do listopada, w przybliżeniu).

Tekst zostanie następnie sprawdzony pod względem spójności prawnej i przetłumaczony na wszystkie języki robocze UE. Ten proces może potrwać miesiąc.

  1. Ostateczne głosowanie w Parlamencie (grudzień 2018, w przybliżeniu).

Ostatecznie proces legislacyjnie zostanie zakończony głosowaniem na posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego. Prawdopodobnie nastąpi to w grudniu, kiedy posłowie do PE zdecydują, czy jednak poprą swoich wyborców – internautów, czy interesy dużych korporacji…  

 

Dziś się głosowanie Komisji Prawnej Parlamentu Europejskiego JURI nad tekstem dyrektywy w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym [2016/0280(COD)]. Zgodnie z przewidywaniami, większość członków Komisji głosowało za poprawkami zaproponowanymi przez posła sprawozdawcę – Axela Vossa z EPP. Niestety, posłowie  nie wykorzystali szansy na zapewnienie nowoczesnego prawa autorskiego, które chroni prawa użytkowników, wspiera rozwój innowacji i zapewnia dostęp do wiedzy i kultury.

Dyrektywa, w przyjętej postaci, jest zwycięstwem posiadaczy praw autorskich, które odbywa się kosztem użytkowników i otwartego internetu. Ograniczy bowiem swobodę wypowiedzi i dostęp do wiedzy.

Chcesz wiedzieć co możesz zrobić w tej sytuacji? Śledź bloga i nasze wydarzenie.

Najgroźniejsze przepisy przegłosowane dzisiaj przez komisję JURI:

  1. Filtrowanie treści zamieszczanych przez użytkowników na platformach internetowych – dyrektywa prawnoautorska zmieni obecnie obowiązującą zasadę odpowiedzialności za treści w internecie. Oznacza to, że platformy internetowe będą musiały podejmować działania w celu przeciwdziałania naruszeniom. W praktyce oznacza to prewencyjne monitorowanie treści zamieszczanych przez użytkowników i blokowanie dostępu do tych, które algorytmy uznają za naruszenie prawa autorskiego. Jest to bezprecedensowy przykład prywatyzacji procesu decydowania o tym, co jest zgodne z prawem, a co nie. Małe i niezależne platformy, nieposiadające odpowiedniego finansowania, nie będą miały środków na wprowadzenie tego typu narzędzi – w efekcie prawo nazywane w kuluarach “anty Google” doprowadzi do jeszcze większej centralizacji internetu i ograniczy wolność wypowiedzi użytkowników internetu.

(więcej…)